Mit a historia

Jak to się stało, że niektóre fragmenty i pouczenia Ewangelii są jakoby legendarne, skoro rama tejże legendy zawsze się jawiła jako dokładnie opisana i jak najbardziej udokumentowana historycznie?

Nieoczekiwany koniec świętowania symbolu

W tym bezkształtnym stosie, jakim jest według mitologów Nowy Testament, Ewangelia Jana byłaby tą, w której legenda świętuje największe triumfy. Takie jest fałszywe i stałe przekonanie specjalistów także ze szkoły krytycznej. A tymczasem również tutaj postęp badań doprowadził do odkryć, które zdecydowanie osłabiają rozliczne teorie.
Jean Guitton pisze: „Ewangelia świętego Jana winna by stanowić naj­bardziej dziwne pismo wobec owego pragnienia umieszczenia Jezusa w od­powiednim miejscu i czasie. Celem Ewangelii jest z pewnością ukazanie Słowa Wcielonego zrodzonego w czasie, ale odwiecznego. Powstanie tego pisma można umieścić na końcu I wieku; znaczy to, iż pomiędzy wyda­rzeniem a jego spisaniem minęły trzy pokolenia. Wreszcie Ewangelia jest przeznaczona głównie dla uczniów myślących, którym zupełnie nie była  w głowie troska o onomastykę, o określanie zapomnianych miejsc, tym bardziej, że Jerozolima była już zburzona. Te wszystkie okoliczności stają się dziwne wobec ścisłości tejże Ewangelii na temat miejsc, godzin, dróg Jezusa". Księga ta na przykład cytuje co najmniej dwadzieścia nazw miejscowości Izraela, nie podanych w trzech pozostałych.
Widzieliśmy, że według Engelsa Ewangelia Jana stanowiła prototyp ewangelicznej legendy. Jako pierwsze pismo wraz z Apokalipsą (jego zdaniem) miało być tym, w którym przybrał formę pewien mit wyzwoleń­czy, półhebrajski, półhellenistyczny, stworzony przez nadzieję proletariac­ką, któremu wspólnota uciskanych przez Rzym tłumów stopniowo przyda­wała właściwości faktu historycznego.

Opinia Engelsa o pierwszeństwie chronologicznym Ewangelii Jana, choć okazała się nie do obrony pod względem naukowym - bowiem wyraźnie udowodniono, że była ona ostatnią z czterech - to historyczny charakter tych tekstów wcale nie stał się przez to bardziej wiarygodny, jak twierdzą liczni specjaliści. Tekst Jana musi być legendarny, musi stanowić późne opracowanie teologiczne wstępnych niekorzystnych danych o historii Jezusa. Niezależnie od tego, jaką datę ustalimy dla jego powstania, według krytyki racjonalistycznej Ewangelia ta musi pozostać konglomeratem teologii, mistyki, mitu, z czego historyk nie jest w stanie wydobyć niczego godnego wiary[2].
Zdarza się w takim przypadku, że archeologia potrafi wypowiedzieć swoje zdanie, dostarczyć niespodzianek. Zwłaszcza zdobycze wykopa­lisk w Jerozolimie potwierdziły, że autor „Jana" posiadał doskonałą znajomość miasta przed jego zburzeniem. Autor sam wykazuje, iż za­chował dobrze w pamięci stan miejsc z czasów Jezusa. Jego Ewan­gelia wymienia pewne zakątki, których nie mają synoptycy: między innymi sadzawkę o nazwie Betesda i Lithostrotos. Otóż oba te miej­sca potwierdziły się poprzez zadziwiające odkrycia, tym ważniejsze, że wspomnienie o nich stało się dla mitologów okazją do prawdziwego „świętowania" symbolu...

Rozdział 5,2 nast.: W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków.
Trudno by było wyliczyć wszystkie interpretacje mitologiczne, którym te kilka słów rozwiązało języki.
A tu akurat nie ulega najmniejszej wątpliwości, że dla „demityzatorów" sadzawka z pięciu krużgankami posiada znaczenie wcale nie historyczne ale symboliczne. Pięć pokoleń izraelskich, pięć pierwszych Ksiąg Prawa (Pięcioksiąg), symbol hebrajskiej kabały, dla której liczba ta przedstawia uzdolnienia ludzkiego ducha, pięć palców dłoni Jahwe, pięć bram Miasta Niebieskiego... Oto kilka z nieskończonej liczby możliwości wysuwanych przez mitologów, którzy próbowali nawet odważnych porównań z religia­mi i kultami wschodnimi. Wielkie dziwactwo byłoby do przyjęcia, gdyby zdołano wyłuskać zmyślenie jako początek owej sadzawki: na świętowanie mogli przybyć wszyscy, z wyjątkiem tych, którzy bojaźliwie wysuwali opinię, że mogło tu chodzić o przypomnienie rzeczywistego miejsca.
Dlatego wielkim zaskoczeniem było, kiedy tuż obok jednej ze starożyt­nych bram Jerozolimy, zidentyfikowanej jako „Brama Owcza", wykopalis­ka ujawniły obszerny basen. Miał pięć krużganków: był to nieregularny prostokąt na około sto metrów długości i od 70 do 90 metrów szerokości po obu stronach, otoczony arkadami. Piąta brama łączyła w środku najdłuższe boki, odbijając się tym sposobem w wodzie. Sadzawka Betesda znikneła z grubych tomów mitologów niemieckich; pozostała tylko na widokówkach turystycznych.

-------------------------------------

[2] Dobrego przykładu metody krytycznej opartej na owym klerykalnym ipse dixit (on to powiedział) dostarcza J. Kahl, były kaznodzieja ewangelicki, autor okrutnego niemieckiego bestsellera „Nędza chrześcijaństwa": „Z czterech Ewangelii, Ewangelię Jana należy od razu wykluczyć jako źródło historyczne: tego tutaj nie potrafię wykazać, ale wiedza historyczno-krytyczna o Nowym Testamencie z pewnością to już potwierdziła".

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | 9 | 10 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama