Nie jesteśmy sami

Wiara jest łaską – powtarzamy. I niekonsekwentnie uznajemy, że wszystko zależy od nas?

Z cyklu "W górę serca! Bóg z nami!"

Czytam u Jana kolejny fragment długiej mowy Jezusa z Wieczernika. Tej, której głównym motywem jest przesłanie o bliskości, do jakiej Jego uczniowie są dopuszczeni w relacji z Bogiem; z Nim z Ojcem i z Duchem Świętym. „Będę z wami wśród prześladowań” – mówił im moment wcześniej. Teraz zapowiada kolejny raz przyjście Ducha Świętego. Ale zanim do tego przejdzie, powie jeszcze:

Teraz zaś idę do Tego, który Mnie posłał, a nikt z was nie pyta Mnie: «Dokąd idziesz?» Ale ponieważ to wam powiedziałem, smutek napełnił wam serce.

Przepaść trudnego do ogarnięcia zerojedynkowym myśleniem paradoksu. Wiedzieli dokąd idzie? Nie wiedzieli? Na początku tej mowy Jezus powiedział im, że idzie do domu Ojca, że idzie przygotować dla nich miejsce. I że przyjdzie powtórnie, by zabrać ich do siebie. Mimo to Tomasz rzucił wtedy: „Panie, nie wiemy dokąd idziesz, jak więc możemy znać drogę?” I usłyszał w odpowiedzi „Ja jestem droga, prawdą i życiem”. Tu paradoks się powtarza: Jezus mówi, że Go nie pytają dokąd idzie, choć Tomasz wcześniej zapytał. I choć w sumie pytać nie musieli, bo już wcześniej usłyszeli,: idę do domu Ojca. Czego mogli nie rozumieć? O co mogli nie chcieć pytać?

Intuicja każe się domyślać, że choć apostołowie znali cel wędrówki Jezusa, ciągle nie byli pewni drogi, którą zamierza pójść. I o tę drogę bali się pytać. Nie tyle „dokąd idziesz”, ale „którędy pójdziesz”. On jest Drogą, Prawdą i Życiem, do Ojca dochodzi się tylko przez Niego. Ale którędy? Na jaką konkretnie drogę wkroczy? Na jaką drogę ich zaprosi? Wbrew dawnym oczekiwaniom uczniów, których mimo zapowiedzi męki trudno było się  im pozbyć, nie na drogę triumfującego Mesjasza, który odnowi ziemskie królestwo Izraela. Pójdzie drogą krzyża. Na Jego skroń włożą nie królewską koronę, ale wieniec z cierni. Piłatowi, który wskazując na umęczonego i wyszydzonego Jezusa powie  „Oto król wasz” – przywódcy religijni odpowiedzią  „Poza Cezarem nie mamy króla”.  I tą drogą, droga poniżenia, dojdzie Jezus do domu Ojca. I na tę drogę zaprasza swoich uczniów. Trudną, ale razem z Nim....

Do tego tematu Jezus powróci chwilę później (o czym w kolejnym odcinku cyklu) ale na razie rozszerza inny wątek. Znów zapowiada im, smucącym się tym na co się zanosi,  że pośle im Pocieszyciela.

Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Pocieszyciel nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, poślę Go do was. On zaś, gdy przyjdzie, przekona świat o grzechu, o sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu - bo nie wierzą we Mnie; o sprawiedliwości zaś - bo idę do Ojca i już Mnie nie ujrzycie; wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony. Jeszcze wiele mam wam do powiedzenia, ale teraz znieść nie możecie. Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy. Bo nie będzie mówił od siebie, ale powie wszystko, cokolwiek usłyszy, i oznajmi wam rzeczy przyszłe. On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi. Wszystko, co ma Ojciec, jest moje. Dlatego powiedziałem, że z mojego weźmie i wam objawi.

Ja idę do Ojca; już nie będziecie korzystali z tej pociechy, jaką jest obcowanie ze mną twarzą w twarz – zda się mówić Jezus. Ale nie martwcie się, poślę wam innego Pocieszyciela. On będzie z wami. On...

Uczniowie Jezusa do samego końca Jego ziemskiego życia Go nie rozumieli. Za chwilę powiedzą, że teraz już wierzą. On jednak powie im, że to czcze deklaracje. Bo niebawem rozproszą się, a Jego zostawią samego. Ale obiecuje im, że potem zrozumieją. Że do tego zrozumienia i poznania rzeczy przyszłych doprowadzi ich ów Inny Pocieszyciel, którego im ześle, Duch Prawdy, który przekaże im jeszcze raz to, czego dziś nie są w stanie pojąć. I który doprowadzi ich do całej prawdy.

Prawdy? Ta prawda to nie jakiś zbiór słusznych tez. To sam Jezus. On przecież jest droga, PRAWDĄ i życiem. Duch Święty doprowadza do Jezusa. Do pełnej prawdy, jaką jest On sam i jaką w jedności z Ojcem przekazuje światu. I do tak rozumianej „prawdy – Prawdy” doprowadza Duch Święty uczniów Jezusa.

Wiek I, IV, X, XVI i XXI. Ciągle aktualne. Każdy, kto jest z prawdy, słucha głosu Jezusa – można powiedzieć pamiętając Jego wyjaśnienia przed sądem Piłata. Nie można być z Prawdy i nie słuchać Jego głosu. Nie można Go lekceważyć, zmieniać, interpretować po swojemu. Kto jest z prawdy słucha Jezusa. Słuchanie Ducha Świętego to nie szukanie jakiegoś nowego światła, nowego objawienia, ale zawsze powrót, do tego, czego uczył Chrystus. Gwarancja stałości, niezmienności, jakiegoś poczucie bezpieczeństwa w sprawach duchowych.  Nie, nawet w największym zamieszaniu  nie będziecie sami – zda się mówić Jezus. Duch Święty będzie z wami. Będzie waszym Pocieszycielem (Parakletem czyli Orędownikiem, Wspomożycielem, Adwokatem, Obrońcą), gdy przyjdzie wam ścierać się ze światem. I, nie bójcie się, będzie też tym, który nie pozwoli, byście zbłądzili. Poprowadzi was moją drogą; drogą, którą jestem Ja sam.

Ciągła bliskość. Nie zostaną sami. Jezus odchodzi, ale pośle Innego Pocieszyciela, Ducha Prawdy, Ducha Świętego. Tego, który, jak powiedział, pozostanie z uczniami na zawsze. Tego, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna, ale którego znają uczniowie Jezusa, ponieważ wśród nich i w nich będzie przebywał  (J 14,15-17).

W tym co mówi Jezus zaskakiwać może jeszcze jedno. Zaskakiwać, ale jednocześnie uświadamiać jak bliski jest Bóg tym, którzy uwierzyli w Jego Syna. Jezus mówi, że ten Duch przekona świat o grzechu, sprawiedliwości i o sądzie. O grzechu – wyjaśnia, którym jest odrzucenie Go. O sprawiedliwości polegającej na tym, że Bóg nie pozwolił, aby ten, który całe życie pełnił wolę Bożą, został pokonany przez tych, którzy się z nią nie liczyli. On, niby pokonany, zmartwychwstał i wstąpił do Nieba. Wreszcie  o sądzie, bo przez wierne posłuszeństwo Jezusa Bogu aż do śmierci odebrane zostało szatanowi to, co sobie uzurpował nazywając się władcą tego świata. Ale w tym najważniejsze: świat zostanie o tym przekonany przez Ducha. Nie przez uczniów Jezusa. To nie jest tak, że wszystko zależy od ewangelizacyjnych wysiłków chrześcijan. Także w XXI wieku tym, który pozwala światu odkryć zbawczą prawdę o tym, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu w Jerozolimie, jest Duch Święty. To On jest pierwszym i najważniejszym Ewangelizatorem. Uczniowie Jezusa są w tym dziele pomocnikami. Aż i tylko pomocnikami.

To też ważne dziś. Żyjemy w czasach, w który może się nam wydawać, że nawaliliśmy. I dlatego Duch Święty, obrażony na nas, nie działa tak jak trzeba, więc pustoszeją kościoły. Może się też wydawać, że Bóg zasnął ; przestał się tym światem interesować. Nie: to Duch Święty, nie my, ciągle jest tym, który ma przekonać świat o tym,  że niewiara w Jezusa to grzech. I o zwycięstwie, jakie dla dobra człowieka odniósł On  na krzyżu. Jeśli Duch zdaje się nie działać, zdaje się działać za mało, trzeba ufnie czekać. Pewnie coś wielkiego się święci.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama