publikacja 02.06.2025 00:32
Bóg nie staje po stronie swoich, pozwala ich krzywdzić? Wszystko im wynagrodzi.
Hm... Zastanówmy się. Dlaczego ludzie płaczą? Pomijając płacz wzruszenia czy radości oczywiście. Jakie zło bywa powodem ludzkiego płaczu? W opowieści Księgi Rodzaju o grzechu pierwszych rodziców jest taka znana scena, w której Bóg wydaje wyrok na węża, kobietę i mężczyznę (Rdz 3). Kobiecie Bóg zapowiada bóle rodzenia i panowanie nad nią mężczyzny. Mężczyźnie zaś konieczność ciężkiej pracy dla utrzymania się (ziemia rodzić będzie cierń i oset) i w końcu śmierć. Którą zresztą Adam najpierw doświadczył patrząc na śmierć swojego syna, Abla. Teologowie widzą w tym cztery rodzaje zła: choroby (bóle rodzenia), niesprawiedliwość (panowanie mężczyzny nad kobietą), trud związany z walką z przyrodą o utrzymanie się (ciernie i osty zamiast płodów roli) i w końcu śmierć. W tym, co mówi starzec z Apokalipsy widać usunięcie wszystkich tych czterech rodzajów dotykającego człowieka zła; siły przyrody na powrót staną się człowiekowi przyjazne (nie będzie głodu, pragnienia, a słońce i upał nie będą szkodzić) no i nie będzie powodu do płaczu. Ani z powodu doznawanych krzywd, ani z powodu chorób, ani z powodu śmierci.
„Paść ich będzie Baranek, który jest pośrodku tronu” – mówi dalej starzec. Czemu „jest pośrodku tronu”? Bez wchodzenia w szczegółowe rozważania, to najpewniej wskazanie na jedność Ojca i Syna - Baranka, na władzę, równą Bogu, jaką Syn ma nad światem. Z kolei stwierdzenie, że będzie ich pasł jest nawiązaniem do bogatej i znanej tradycji zarówno Starego jak i Nowego Testamentu, w którym Bóg, czy Jego Syn, ukazani są jako pasterze swojego ludu. Bóg – Ojciec i Syn – jest tym, który prowadzi i strzeże swoich.
Po życiu zaraz nowe życie
Uważny czytelnik może czytając tę scenę zdziwić się, że występuje w niej zarówno dwudziestu czterech starców – znak pełni ludu Bożego – jak i nieprzeliczony tłum zbawionych. Jakby byli kimś odrębnym. Ale to nie tak. To apokalipsa, gatunek, w którym nie wszystko jest jak w matematycznym równaniu. W scenie tej chodzi o podkreślenie, jaki los czeka tych, którzy, także zabici przez wrogów Chrystusa, odchodzą z tego świata. Bo że kiedyś, w przyszłości – to niby jasne, ale dziś? W wizji tej przedstawiona zostaje nam prawda, że nie będziemy czekać na swoje szczęście do czasu paruzji. Że doświadczymy go zaraz, bezpośrednio po śmierci. W Dniu Ostatecznym, gdy nastaną Nowe Niebiosa i Nowa Ziemia – zmartwychwstaniemy ( o tym mowa będzie pod koniec Apokalipsy), ale już teraz, bezpośrednio po śmierci, ci którzy „opłukali swoje szaty i wybielili je w krwi Baranka” – zaznają wiecznego szczęścia.
Dla nas, żyjących dziś
Proroctwa Apokalipsy uchodzą w obiegowej opinii za zapowiedzi nieszczęść i katastrof, jakie mają spotkać ziemię. Coś w tym jest, tego rodzaju zapowiedzi też można w niej znaleźć. Dla tych jednak, którzy trzymają się Chrystusa, to księga nadziei. Płynącej między innymi z owej wizji nieprzeliczonej liczby ubranych w białe szaty z palmami w rękach. Życie tu, na ziemi, bywa trudne. Naznaczone jest często piętnem wielorakiego cierpienia. Spowodowanego zarówno ludzką podłością, jak i chorobami czy naturalnymi katastrofami. Ostatecznie zaś, nieuchronnie, śmiercią. Ale dla ufających Chrystusowi śmierć to nie koniec życia. Jest jeszcze inne, lepsze. To które Bóg przygotował dla tych, którzy wiernie trzymali się Jego Syna. Dla tych, którzy pokonując to, w nich samych przyziemne i nie ulegając wpływom tego świata, okażą się zwycięzcami. To życie, w którym niczego nie będzie człowiekowi brakowało. I które nigdy się nie skończy.
Ta wizja to też odpowiedź na pytanie, które patrząc na to, co dzieje się w świecie za duszami „zabitych dla słowa Baranka” zadaje chyba dziś wielu chrześcijan: „Dokądże, Władco święty i prawdziwy, nie będziesz sądził i wymierzał za krew naszą kary tym, co mieszkają na ziemi?”. Jak długo, Boże, będziesz nie tylko pozwalał na nieprawość, ale i na to, by triumfowała ona nad uczciwością i sprawiedliwością? Spokojnie – zdaje się mówić nam dziś Bóg. Poczekajcie; widzę wasze utrapienia, widzę wasz ból; nawet jeśli z powodu Mnie stracicie życie, macie zapewnione niebo. Nic tak naprawdę złego was nie spotka.
W czasach, gdy zda się triumfować nieprawość – w wielu wymiarach – arcyważna nadzieja. Mając życie wieczne w najgorszych tarapatach jesteśmy bezpieczni.