Tajemnica cierpienia Boga
Fragment książki "Życie w Chrystusie. Duchowe przesłanie Listu do Rzymian", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM
Obecny etap naszej duchowej drogi poświęcony jest Ojcu. Mówi się zawsze, a przynajmniej bardzo często, o Jezusie Chrystusie, a ostatnio także o Duchu Świętym. A Ojciec? Czy ktoś kiedykolwiek mówi o Ojcu? Zrozumiałem, jak bardzo prawdziwe są również dzisiaj owe słowa Jezusa: „Ojca nikt nie zna..." (Mt 11,27), i zrodziła się we mnie jakby niecierpliwość; niechże nastanie w końcu czas, kiedy będzie można mówić o Ojcu. To coś tak wielkiego, że smutek ogarnia mnie na myśl, iż zmarnuję tę okazję i, próbując powiedzieć wiele o Ojcu, niemal na pewno sprawię, że zatraci się moc tego imienia i oddalę się od żywej, niezwykle prostej i niewypowiedzianej rzeczywistości, jaką jest Ojciec. Dlatego od razu chcę wypowiedzieć Jego imię i ukryć je bezpiecznie w waszych sercach, przekazując je „w całości", zanim podzielę je na tyle fragmentów, ile jest słów. Jest to imię, „od którego bierze nazwę wszelkie ojcostwo na niebie i na ziemi" i przed którym za św. Pawłem mamy zginać kolana (por. Ef 3, 14).
Chciałbym w tej chwili mieć serce i usta Jezusa, aby mówić o Ojcu tak, jak należy. Każdy mówca ma swój ulubiony temat, temat bliski sercu, na który nigdy nie przestanie mówić i w którym najlepiej wyraża swoją sztukę. Jezus ma „Ojca"! Kiedy mówi o swoim Ojcu, apostołom otwierają się oczy i ogarnia ich wielka tęsknota, a Filip woła: „Pokaż nam Ojca, a to nam wystarczy!" (J 14, 8). Lecz dla Jezusa Ojciec nie jest „tematem", jest Jego Abba, tatusiem - tym, który przekazał Mu swoją chwałę i swoje imię „zanim świat powstał"; tym, który Jezusa pociąga, także jako człowieka, dzięki nieskończonemu przyciąganiu. Cała Jego misja na ziemi polega na tym, aby objawić ludziom Ojca, dlatego kończy głoszenie Królestwa słowami:
Objawiłem im Twoje imię i nadal będę objawiał, aby miłość, którą Ty Mnie umiłowałeś, w nich była i Ja w nich (J 17, 26).
Także sama męka Jezusa powinna służyć temu, aby ludzie mogli poznać Jego miłość do Ojca: „Niech świat się dowie, że Ja miłuję Ojca - powiedział idąc na mękę. - Wstańcie, idźmy stąd!" (por. J 14, 31).
Spróbujmy jednak zobaczyć, w jaki sposób nauka o Ojcu łączy się z podjętą przez nas drogą. Głównym tematem środkowych rozdziałów Listu do Rzymian (5-8) jest Chrystusowe zbawienie dokonane przez Jego mękę i zmartwychwstanie. Spontanicznie rodzi się pytanie: czy nasze zbawienie jest tylko i wyłącznie dziełem Syna, czy też należy je przypisać działaniu całej Trójcy? W Liście do Rzymian -właśnie w rozdziale piątym, do którego doszliśmy teraz w naszej lekturze - znajdujemy na to pytanie odpowiedź, ukazującą nam nowy, trynitarny wymiar zbawienia oraz męki Chrystusa. Już wcześniej, mówiąc o zmartwychwstaniu Chrystusa, mieliśmy okazję do uwydatnienia działania Ojca, ale z powodu znaczenia i aktualności tej kwestii, zajmiemy się nią teraz szerzej.
1. Odrzucenie Ojca
W tekście Listu do Rzymian 5, 6-11, a także pod koniec tej sekcji, w Rz 8,32, Apostoł mówi nam o miłości Boga Ojca do nas jako o ostatecznym źródle, z którego pochodzi odkupienie. Zwróćmy baczną uwagę na to, co św. Paweł mówi:
Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami (Rz 5, 8); On, który nawet własnego Syna nie oszczędził, ale Go za nas wszystkich wydał... (Rz 8, 32).
Bóg Ojciec okazuje swą miłość do nas, posyłając na śmierć własnego Syna! Dla ludzkiego rozumu stwierdzenie to jest zaskakujące, a nawet skandaliczne; dla niego fakt, że Chrystus umarł, wcale nie ukazuje miłości Ojca, ale przeciwnie, Jego okrucieństwo, lub przynajmniej Jego nieubłaganą sprawiedliwość. Rzeczywiście, poznanie Ojca zostaje we współczesnej kulturze jakby zablokowane przez cały gąszcz uprzedzeń. Jezus musi z bólem powtórzyć to, co już kiedyś powiedział: „Ojcze sprawiedliwy! Świat Ciebie nie poznał" (J 17, 25).
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |