Czasem wierność Bogu dużo nas kosztuje. Zaryzykować trzeba. Pójść dalej niż byśmy chcieli.
Czasem Boże słowo mówi coś, czego nie chcemy usłyszeć. Budzi w nas opór, wydaje się chybiać celu. Chybiać naszych celów.
Skarga Jeremiasza – proroka, któremu Bóg nakazał złorzeczyć własnym ziomkom – wraca do nas echem. Niemal czujemy jego rozpacz, gniew, zawód… I oto wiemy nagle, niespodziewanie jasno: i w naszej klęsce Bóg nie odpuścił, nie porzucił nas w naszej niemocy, poczuciu odrzucenia, wstydzie. Możemy pełnić Jego misję i tu: w powikłaniu własnego życia, na krętej ścieżce, jęcząc.
Jezus odzywa się do nas jak do przyjaciół, wybranych. I trzeba pójść dalej. Powiedzieć wszystko. Zweryfikować cel.