Czy Bóg, którego znam, a który w Jezusie stał się jednym z nas, ma mi jeszcze coś do zaoferowania?
Nie chodzi o to, by udawać fajtłapę, stając na ostatnim miejscu z nadzieją, że dadzą mi święty spokój.
Jezus nazywa mnie dziś swoim przyjacielem. Warunkuje to jednak wypełnianiem tego, co mi przykazuje – aby się wzajemnie miłować
Modlę się, ale tak naprawdę straciłem już prawie nadzieję. Już nie czekam. A Ty mi tutaj z taką nowiną...
Jestem niczym. Nic mi się nie udało. Kto to napisał? Yves Congar. I, jak wspomina, było to wyzwalające doświadczenie.
Dlaczego ma mi na tym zależeć - spytał kiedyś człowiek, któremu mówiłem o swojej wierze w Boga. No właśnie...
Ileż obietnic, częstszej Adoracji, dłuższej modlitwy, rezygnacji z jakiejś drobnej przyjemności, składałam Bogu? Wytrwałości starczało mi na krótko...
Słowo pokazuje mi Ojca, który nieustannie się o mnie troszczy, który nie zniechęca się moimi upadkami...
Zanim Boga o cokolwiek poproszę, On już wie, czego mi potrzeba. A jednak chce, bym Mu o tym mówiła.
Dlaczego coś się wydarzyło? Dlaczego nie mogę znaleźć pracy? Dlaczego choruję? Dlaczego nie potrafię mu pomóc? Dlaczego mi nie wierzysz?
… choć do jednego celu.
Bez niego cóż jest? "Jedno cierń i nędze".
Garść uwag na do czytań na niedzielę Zesłania Ducha Świętego, rok B z cyklu „Biblijne konteksty”
Komentarze biblijne do czytań liturgicznych.