Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »Dziewiąty rozdział Ewangelii św. Jana składa się z opowiadania o przywróceniu wzroku niewidomemu (w. 1-12) oraz następującej po nim dyskusji z Żydami o charakterze rozprawy sądowej (w. 13-41). Jezus przyszedł na ten świat, by "przeprowadzić sąd, aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, stali się niewidomymi" (9,39). Tutaj zawarty jest sens polemiki, który i nas interesuje: znak uzdrowienia, który kończy się spotkaniem w wierze jest celem Jezusowego działania. Jezus przez ten znak zbawienia chce doprowadzić każdego z nas do rozeznania, że o ile sądzimy, że widzimy – łudzimy się, jesteśmy ślepi; o ile zaś wiemy, że nie widzimy i prosimy o świtało, pozwalamy oświetlić się Słowem Życia.
Czytaj!
Ps 146; J 9,1-41
[Jezus] przechodząc obok ujrzał pewnego człowieka, niewidomego od urodzenia. Uczniowie Jego zadali Mu pytanie: Rabbi, kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym - on czy jego rodzice? Jezus odpowiedział: Ani on nie zgrzeszył, ani rodzice jego, ale [stało się tak], aby się na nim objawiły sprawy Boże. Potrzeba nam pełnić dzieła Tego, który Mnie posłał, dopóki jest dzień. Nadchodzi noc, kiedy nikt nie będzie mógł działać. Jak długo jestem na świecie, jestem światłością świata. To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: Idź, obmyj się w sadzawce Siloam - co się tłumaczy: Posłany. On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc. A sąsiedzi i ci, którzy przedtem widywali go jako żebraka, mówili: Czyż to nie jest ten, który siedzi i żebrze? Jedni twierdzili: Tak, to jest ten, a inni przeczyli: Nie, jest tylko do tamtego podobny. On zaś mówił: To ja jestem. Mówili więc do niego: Jakżeż oczy ci się otwarły? On odpowiedział: Człowiek zwany Jezusem uczynił błoto, pomazał moje oczy i rzekł do mnie: Idź do sadzawki Siloam i obmyj się. Poszedłem więc, obmyłem się i przejrzałem. Rzekli do niego: Gdzież On jest? On odrzekł: Nie wiem. Zaprowadzili więc tego człowieka, niedawno jeszcze niewidomego, do faryzeuszów. A tego dnia, w którym Jezus uczynił błoto i otworzył mu oczy, był szabat. I znów faryzeusze pytali go o to, w jaki sposób przejrzał. Powiedział do nich: Położył mi błoto na oczy, obmyłem się i widzę. Niektórzy więc spośród faryzeuszów rzekli: Człowiek ten nie jest od Boga, bo nie zachowuje szabatu. Inni powiedzieli: Ale w jaki sposób człowiek grzeszny może czynić takie znaki? I powstało wśród nich rozdwojenie. Ponownie więc zwrócili się do niewidomego: A ty, co o Nim myślisz w związku z tym, że ci otworzył oczy? Odpowiedział: To prorok. Jednakże Żydzi nie wierzyli, że był niewidomy i że przejrzał, tak że aż przywołali rodziców tego, który przejrzał, i wypytywali się ich w słowach: Czy waszym synem jest ten, o którym twierdzicie, że się niewidomym urodził? W jaki to sposób teraz widzi? Rodzice zaś jego tak odpowiedzieli: Wiemy, że to jest nasz syn i że się urodził niewidomym. Nie wiemy, jak się to stało, że teraz widzi, nie wiemy także, kto mu otworzył oczy. Zapytajcie jego samego, ma swoje lata, niech mówi za siebie. Tak powiedzieli jego rodzice, gdyż bali się Żydów. Żydzi bowiem już postanowili, że gdy ktoś uzna Jezusa za Mesjasza, zostanie wyłączony z synagogi. Oto dlaczego powiedzieli jego rodzice: Ma swoje lata, jego samego zapytajcie! Znowu więc przywołali tego człowieka, który był niewidomy, i rzekli do niego: Daj chwałę Bogu. My wiemy, że człowiek ten jest grzesznikiem. Na to odpowiedział: Czy On jest grzesznikiem, tego nie wiem. Jedno wiem: byłem niewidomy, a teraz widzę. Rzekli więc do niego: Cóż ci uczynił? W jaki sposób otworzył ci oczy? Odpowiedział im: Już wam powiedziałem, a wyście mnie nie wysłuchali. Po co znowu chcecie słuchać? Czy i wy chcecie zostać Jego uczniami? Wówczas go zelżyli i rzekli: Bądź ty sobie Jego uczniem, my jesteśmy uczniami Mojżesza. My wiemy, że Bóg przemówił do Mojżesza. Co do Niego zaś nie wiemy, skąd pochodzi. Na to odpowiedział im ów człowiek: W tym wszystkim to jest dziwne, że wy nie wiecie, skąd pochodzi, a mnie oczy otworzył. Wiemy, że Bóg grzeszników nie wysłuchuje, natomiast Bóg wysłuchuje każdego, kto jest czcicielem Boga i pełni Jego wolę. Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia. Gdyby ten człowiek nie był od Boga, nie mógłby nic czynić. Na to dali mu taką odpowiedź: Cały urodziłeś się w grzechach, a śmiesz nas pouczać? I precz go wyrzucili. Jezus usłyszał, że wyrzucili go precz, i spotkawszy go rzekł do niego: Czy ty wierzysz w Syna Człowieczego? On odpowiedział: A któż to jest, Panie, abym w Niego uwierzył? Rzekł do niego Jezus: Jest Nim Ten, którego widzisz i który mówi do ciebie. On zaś odpowiedział: Wierzę, Panie! i oddał Mu pokłon. Jezus rzekł: Przyszedłem na ten świat, aby przeprowadzić sąd, aby ci , którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą stali się niewidomymi. Usłyszeli to niektórzy faryzeusze, którzy z Nim byli i rzekli do Niego: Czyż i my jesteśmy niewidomi? Jezus powiedział do nich: Gdybyście byli niewidomi, nie mielibyście grzechu, ale ponieważ mówicie: "Widzimy", grzech wasz trwa nadal (J 9,1-41).
Rozważ!
Niewidomy od urodzenia to dokładny obraz ludzkiej natury: człowiek przychodzi na świat w ciemnościach. Każdy więc, nie tylko grzesznik, potrzebuje Bożego oświecenia. Symboliczny gest Jezusa oznacza nowe stworzenie. Ale to nie błoto ani woda sadzawki dokonuje uzdrowienia. Sam Jezus wysyła człowieka do "sadzawki Siloe", której nazwa przypomina Jego posłannictwo. Ślepiec nie zna jeszcze Jezusa, ale okazuje Mu posłuszeństwo wiary, co z kolei zaowocuje świadectwem wobec niewierzących. Widać tu istotną różnicę pomiędzy postawą paralityka przy "sadzawce Betesda" (J 5) a postawą ślepca. Tamten nie chciał uznać w Jezusie Mesjasza, nie okazał posłuszeństwa Jego napomnieniu, by już nie grzeszyć. Uzdrowiony ślepiec jest symbolem posłuszeństwa. Zgadza się nawet na wykluczenie z synagogi i wyznaje w Jezusie Syna Bożego. Jezus objawia tu sens własnego posłannictwa. Przyszedł na świat po to, "aby ci, którzy nie widzą, przejrzeli, a ci, którzy widzą, okazali się ślepymi!". Pośrednio objawia Jezus w tych słowach tajemnicę Ojca, który "przywraca wzrok niewidomym" (Ps 146,8). Wiara jest łaską; człowiek może tę łaskę odrzucić, ale wtedy sam siebie skazuje na wieczną ciemność.
Po rozmowie o grzechu uczniowie pytają: "Kto zgrzeszył, że się urodził niewidomym – on czy jego rodzice" (J 9,2). Jezus, pokonując tę kazuistykę, bierze inicjatywę w swoje ręce. Nie tyle niewidomy prosi, co znowu On sam rozpoczyna dzieło [uzdrowienia]: "To powiedziawszy splunął na ziemię, uczynił błoto ze śliny i nałożył je na oczy niewidomego, i rzekł do niego: "Idź, obmyj się w sadzawce Siloe" (9,5-7).
Jest to typowy sposób wychodzenia naprzeciw człowieka w potrzebie. Jak w przypadku paralityka (J 5), który nie mógł poruszać się sam, a którego Jezus próbuje pobudzić od wewnątrz przy pomocy pytań, analizując właściwie jego głębokie pragnienia, tak samo z niewidomym od urodzenia: zezwala mu coś uczynić w taki sposób, by stopniowo powracała w nim nadzieja. Potem poprzez gest – uzdrawia: "On więc odszedł, obmył się i wrócił widząc".
Nazwa Siloe (od hebr. szalach – posłał) wskazuje, że sadzawka nie czerpie wody z własnego źródła, lecz gromadzi wody "posyłane", tzn. doprowadzone do niej kanałem. Komentarz Ewangelisty: "co się tłumaczy: Posłany" (9,7) nie jest tylko wyjaśnieniem etymologicznym, lecz przypomina dary i zadania przyjęte w sakramencie Chrztu św. Bóg Ojciec posłał swego Syna na świat, aby "każdy, kto w Niego wierzy, nie zginał, ale miał życie wieczne" (J 3,16-17.34; por. 6,29; 8,42). Syn z kolei posyła swoich uczniów i prosi Ojca, aby wszyscy, którzy dzięki ich słowu będą wierzyć, "stanowili jedno" (J 17,1). W misji Jezusa uczestniczą wszyscy ci, którzy przyjęli Jego słowo, gdyż otrzymali dar dziecięctwa Bożego i uwierzyli w imię Jego (por. J 1,12). Posłani powinni stawać się nosicielami Słowa, świadkami i sługami Słowa (Łk 1,2); tymi, którzy sami trwają przy Słowie, "jak przy lampie, która świeci w ciemnym miejscu, aż dzień zaświta, a gwiazda poranna wzejdzie w waszych sercach" (2 P 1,19).
• Uzdrowiony, gdy zobaczył i uwierzył oddał Jezusowi pokłon. Jest to urzeczywistnienie proroczej wizji objawionej Samarytance: "prawdziwi czciciele będą oddawać cześć Ojcu w Duchu i prawdzie" (J 4,23). W jaki sposób wyrażamy nasz akt czci i uwielbienia?
• Czy pozwalamy prowadzić się Słowu życia w ciemnościach współczesnego świata?
• Św. Marek zaznacza, że "Kto uwierzy i przyjmie chrzest będzie zbawiony (...) Tym zaś, którzy uwierzą te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą (...) Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie" (16,17-18). Czy mamy świadomość, że realizacja nakazu misyjnego wiąże się z głoszeniem Ewangelii, inicjacją sakramentalną i uzdrowieniem?
Módl się!
"Dziękujemy Ci, Panie, ponieważ Ty czuwasz nad Twoim słowem; to nie my szukamy Twego słowa, by je zrozumieć, ale Ty nam je dajesz, by wniknęło w nasze serca. Podaruj nam, prosimy Cię, serce otwarte, posłuszne Tobie. Ty czuwasz zawsze z miłością nad każdym z nas, nad Kościołem, nad całą ludzkością i nie pozwalasz upaść żadnemu Twemu słowu.
Pomóż nam je przyjąć z taką miłością, z jaką nam je darowujesz, za wstawiennictwem Maryi, naszej Matki, i w imię Jezusa, Twego Syna i naszego Pana".
C.M. Martini
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |