Jest to fragment książki Męka Jezusa Chrystusa według Ewangelii Jana :. , który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM.
Sąd nad światem
W języku chrześcijańskim często używa się wyrażenia „sąd ostateczny". Zagadnienie to zarówno w tradycji żydowskiej, jak i chrześcijańskiej odsyła nas na koniec czasów.
Najstarsza tradycja chrześcijańska łączy sąd ostateczny z końcem czasów. Stąd bierze się uroczysty opis sądu ostatecznego i powtórnego przyjścia Syna Człowieczego. Scena ta jest nam bardzo dobrze znana (Mt 25,31-46). Jednakże św. Jan sytuuje sąd ostateczny w życiu Jezusa, szczególnie na krzyżu; a zaczyna się on już na samym początku życia Chrystusa na ziemi.
Będzie pożyteczne, jeśli przyjrzymy się bliżej temu zagadnieniu, ponieważ św. Jan nadaje mu bardzo szczególne znaczenie. Weźmiemy pod uwagę dwa podstawowe wersety:
Teraz odbywa się sąd nad tym światem. Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony (J 12,31).
[...] wreszcie o sądzie - bo władca tego świata został osądzony (J 16,11).
Pierwszy znajduje się bezpośrednio przed wersetem traktującym o wywyższeniu Jezusa, o którym już mówiliśmy. Jeśli chcemy uchwycić ich doniosłe znaczenie, musimy interpretować je razem. Do tego czasu świat znajdował się pod panowaniem księcia tego świata, szatana. Teraz książę tego świata zostaje wyrzucony, a Jezus „wywyższony" zajmuje jego miejsce. Jest to dowód na to, o czym mówiliśmy już wcześniej: że „wywyższenie" Jezusa na krzyżu odnosi się jednocześnie do sprawowania przez Niego władzy królewskiej, która kładzie kres tyranii księcia ciemności. Książę tego świata został wyrzucony i jego władzę definitywnie zastępuje królewska władza Chrystusa na krzyżu. Wywyższenie to nie oznacza powrotu do nieba, lecz królowanie Chrystusa nad swoim ludem. Według św. Jana to moment sądu nad światem.
Drugi werset (J 16,11) znajduje się w Mowie Pożegnalnej. Tu również wydaje się., że sąd to nic innego jak zwycięstwo Chrystusa nad nieprzyjacielem, księciem tego świata. Widać jasno, że sąd nie jest, jak u Synoptyków, ogłoszeniem wyroku przez sędziego, który ustawia dobrych po jednej, a złych po drugiej stronie, aby wyznaczyć im odpowiednio nagrodę lub karę wieczną. W czwartej Ewangelii nie znajdziemy tej sceny eschatologicznej: sędzia nie ogłasza żadnego wyroku o winie czy niewinności człowieka. Natomiast potępia ludzi za ich wolny wybór, jeśli odrzucają światło i prawdę Chrystusa (J 3,19). Niektórzy egzegeci uważają, że chodzi tu o odrzucenie tych, którzy zostali już osądzeni. A więc chodzi nie tyle o sąd (krísis), ile o potępienie (katákrisis).
To ważny aspekt Janowego objawienia. Światło i prawda Chrystusa przyszły na ten świat. Ludzie są wezwani do dania odpowiedzi i dokonują wyboru w pełnej wolności. Ci, którzy dobrze wybierają, mówiąc „tak" objawieniu, przyjmując światło i prawdę Chrystusa, nie zostają osądzeni, ponieważ znajdują się już na drodze zbawienia. Zostają osądzeni, a zatem potępieni, tylko ci, którzy odpowiadają „nie", zamykając się na objawienie. W rzeczywistości jest to autopotępienie, czyli potępienie samego siebie, które wynika z wolnego odrzucenia prawdy i zamknięcia się na światło Chrystusa.
Podstawowy werset tej teologii (J 3,19) trzeba odczytać w kontekście całego tekstu, jeśli chcemy w pełni zrozumieć jego znaczenie:
Kto wierzy w Niego, nie podlega potępieniu; a kto nie wierzy, już został potępiony, bo nie uwierzył w imię Jednorodzonego Syna Bożego. A sąd polega na tym, że światło przyszło na świat, lecz ludzie bardziej umiłowali ciemność aniżeli światło: bo złe były ich uczynki. Każdy bowiem, kto się dopuszcza nieprawości, nienawidzi światła i nie zbliża się do światła, aby nie potępiono jego uczynków. Kto spełnia wymagania prawdy, zbliża się do światła, aby się okazało, że jego uczynki są dokonane w Bogu (J 3,18-21).
Mamy zatem w tym tekście dwie kategorie ludzi. Z jednej strony są ci, którzy odrzucają światło i wybierają ciemności, mówiąc „nie", i tym samym się potępiają. Z drugiej zaś - synowie światła, czyli ci, którzy przyjmują prawdę i postępują zgodnie z jej wymaganiami. Sąd polega na odrzuceniu, na powiedzeniu „nie" prawdzie i światłu, a co za tym idzie - na wykluczeniu wszystkiego, co jest światłem i prawdą. „Teraz władca tego świata zostanie precz wyrzucony [...], bo władca tego świata został osądzony" (J 12,31; 16,11).
Dodajmy jeszcze jeden znaczący szczegół: słowo „sąd" należy do języka jurydycznego czwartej Ewangelii. Współczesna egzegeza już wyjaśniła, że spora część Janowego słownika została zaczerpnięta z języka jurydycznego. Czy to nie paradoks? Św. Jan, mistyk, człowiek kontemplacji, posługuje się w Ewangelii szorstkim językiem prawa? To prawda. Ale chodzi tutaj o proces w innym wymiarze: bez wątpienia jest tutaj oskarżony, obrońca, są także oskarżyciele i w końcu zapada wyrok. Wszystko, co dzieje się w czasie procesu sądowego, pojawia się także w opisie Janowym, z tą różnicą, że proces opisany przez Jana kryje w sobie znaczenie teologiczne. Bultmann[4] mówi wręcz o procesie kosmicznym, który przeciwstawia Jezusa i świat. Także i ten temat jest bardzo bogaty w treść, my jednak tylko na krótko zatrzymamy się nad jego wyjaśnieniem.
Dlaczego to zagadnienie zajmuje tak sporo miejsca w czwartej Ewangelii? Bo św. Jan opisuje przyjście Chrystusa na świat w kategoriach wielkiej konfrontacji Zbawiciela z ludźmi. Większość z nich w czasie tego spotkania powiedziała Jezusowi „nie". Nazareńczyk przyszedł na świat, aby go zbawić, ale ludzie nie przyjęli Go. Mamy więc do czynienia z procesem (kolejny przykład ironii Janowej): w wymiarze historycznym Jezus został osądzony i umiera na krzyżu, natomiast w wymiarze duchowym to świat osądza sam siebie.
Jesteśmy tutaj daleko od synoptycznego obrazu sądu ostatecznego. Cała ludzkość, którą reprezentuj e lud żydowski, staje wobec objawienia Chrystusa. Według św. Jana w scenie ukrzyżowania dokonuje się sąd nad światem. Jest to antycypacja sądu ostatecznego, aczkolwiek słowo „sąd" nabiera tu innego znaczenia.
Zgromadzenie rozproszonych synów Izraela
Pierwszy temat miał charakter raczej negatywny, drugi natomiast jawi się jako wyraźnie pozytywny. Przez zwrot „zgromadzenie rozproszonych synów Izraela" należy rozumieć utworzenie nowej wspólnoty mesjańskiej, nowego Ludu Bożego, Kościoła. Także i ten temat ma swoje korzenie w tradycji prorockiej Biblii.
Niewola babilońska musiała się zakończyć powrotem Izraelitów do Jerozolimy. Odnośnie do tego tematu znajdziemy u proroków, szczególnie u Izajasza i Jeremiasza, teksty bardzo piękne i ważne. Diaspora żydowska wraca z niewoli: synowie Izraela idą w długich kolumnach. Można by powiedzieć, że jest to swego rodzaju pielgrzymka: wchodzą na górę Syjon, aby utworzyć tam nowy lud, bo z Jerozolimy przychodzi światło, przymierze, słowo i wiara. A więc na górze Syjon lud dokona przygotowania, aby przyjąć nowe życie: jest to idealny obraz nakreślony w mesjańskich barwach. Idealna epoka nowego Ludu Bożego jest blisko. Przeczytajmy dwa wybrane fragmenty:
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |