Są w dzisiejszych czytaniach jakby dwie linie narracyjne. Jedna to jakieś poczucie potęgi, tego że Jezus jest blisko i potwierdza głoszoną przez nas naukę znakami swojej obecności. Druga linia – to wyraźne ostrzeżenie przed atakami diabła, słabość w wierze, która może obrócić się przeciwko nam. Te dwie linie w wieloraki sposób się przeplatają, biegną jedna obok drugiej.
Konieczność chrześcijańskiej pokory? Przekonanie, że to dopiero Boża łaska nas wywyższa, prowadzi, uświęca? Wiara, w której nie da się spocząć na laurach, która musi się rozwijać, dojrzewać, bo inaczej skarleje? Bóg, który jest realistą, zna nas, zna niebezpieczeństwa tej drogi? I – na koniec – radość z bycia w tym właśnie punkcie, w którym dziś się znajdujemy: „Błogosławiony lud, który umie się cieszyć i chodzi, Panie, w blasku Twojej obecności”.
Dodaj swój komentarz »