Nie, to nieprawda, że obojętnie jak się wierzy, byle w coś (raczej Kogoś) wierzyć. Mówi dziś Jezus „Ja jestem drogą, prawdą, i życiem. Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej jak tylko przeze Mnie”. Tylko idąc tą Drogą dojdę do Ojca. Tylko ta Droga jaką jest Jezus faktycznie do Ojca prowadzi. Inne prowadzą na manowce...

Dziś jednak najbardziej mnie cieszy, że On jest życiem. Już tego doświadczyłem. Już wiem, co to znaczy żyć w Jego blasku, co znaczy żyć oddychając pełną piersią, bez obaw podejmując wszelkie, także wymagające wyzwania... Już wiem, choć dziś tamte chwile są już tylko wspomnieniem; los przygiął mnie do ziemi. Ale pozostało to doświadczenie życia i nadzieja, że ono kiedyś wróci. Nie, raczej nie na tym świecie, ale w przyszłym. Wszak ten, który jest Życiem ciągle jest ze mną. Może nawet bardziej niż wtedy, gdy niosła mnie Jego radość...