Nikt nie przychodzi do Ojca inaczej, jak tylko przez Jezusa, a On doszedł do Ojca poprzez śmierć.
Śmierć jest ważna, można by nawet rzec, że cenna. I to nie tylko ta ostateczna, gdy umiera cały człowiek. Także wszystkie te drobne chwile, które prowadzą do śmierci mojego egoizmu, pychy, próżności, czyli tego wszystkiego, co oddziela mnie od Jezusa i sprawia, że nie umiem rozpoznać Go w moim bliźnim.
W każdym więc momencie, gdy boli mnie serce, umysł, ciało, dokonują się te małe śmierci i – jeśli pozwolę – moje zmartwychwstanie. W takich chwilach przychodzi Jezus i zabiera mnie do siebie, dodaje otuchy, mocy i męstwa, bym wytrwała, bym nie popadła w zgorzknienie, zniechęcenie. Bym nie utraciła miłości, wiary i nadziei.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.