Niekiedy sprawiamy wrażenie zanurzonych w przyszłości niewolników przeszłości. Nie potrafiąc uwolnić się od obciążających sumienie błędów i grzechów marzymy o jakiejś super okazji, splocie okoliczności, łasce, jaka dana nam będzie kiedyś, w przyszłości, i to właśnie dzięki niej odzyskamy wewnętrzną wolność i radość.
Słowo Boże, zwłaszcza święty Paweł, uświadamia nam, że Bóg niczego nie odkłada na jutro. Być może dlatego, że – jak świadczy Biblia i wielu świętych – w Nim nie ma wczoraj i jutro, tych dwóch kategorii mocno związanych z człowieczeństwem i naszym uwikłaniem w czas. Stąd jedynym dla nas korzystnym czasem jest dziś. „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia.”
Myli się jednak ten, kto Boże dziś rozumie jako uwolnienie od napięć, ludzi niechętnych a nawet wrogo nastawionych, życie z górki niesione na rękach aniołów. Zbawienie, przyjęta łaska (oby – jak mówi Apostoł – nie nadaremno), oznacza nie mniej ni więcej, przemianę tego, co do dziś było utrapieniem, w bezinteresowną miłość. Nawet za cenę przebaczenia. Bez pytania co kto z moim przebaczeniem zrobi.
"Nie chcę już zarabiać na życie w sobotę, bo to biblijny dzień odpoczynku".
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.