Miłość jest cierpliwa

Co jest prawdziwą miłością, a co nią nie jest? Warto czasem powiedzieć „sprawdzam”.

Z cyklu „Największa jest miłość”

Pisze św. Paweł: miłość jest cierpliwa. Co racja to racja. Czy można sobie wyobrazić miłość bez cierpliwości? Miłość niecierpliwą?

Cierpliwa musi być miłość rodzicielska. Gdy maluch nie wiadomo czemu płacze albo krzykiem domaga się czegoś, czego, zdaniem rodziców dostać nie powinien. Potem gdy zadaje mnóstwo różnych, często z perspektywy dorosłych, niemądrych pytań. Jeszcze później gdy zdarzy mu się coś zbroić, gdy się buntuje, gdy wybiera niemądrze…

Cierpliwa musi być miłość małżonków. Gdy po dwudziestu latach wspólnego życia on opowiada, po raz nie wiadomo który, tę samą historię, gdy oczekuje na obiad mięsa, nie warzyw, choć ona wolałaby warzywa właśnie albo kiedy zdjęte ubranie wiesza na krześle, zamiast schować je do szafy albo wrzucić do pralki. Gdy ona ma słabość do kupowania ciągle nowych ubrań, gdy zapewniając, że niczego mu nie narzuca, ciągle chce za niego decydować, jak powinien się ubrać albo oczekuje, że gdy tylko o coś poprosi, mąż musi natychmiast zareagować.

Cierpliwa musi być miłość dorosłych już dzieci do rodziców, gdy ci zaczynają zapominać, że postawili na ogniu garnek, gdy wobec znajomych narzekają na brak opieki, choć bez niej już dawno nie dawaliby sobie rady z codziennymi sprawami albo gdy trzeba poprawiać im poduszkę, karmić, przewijać…..

Cierpliwa jest też miłość Boga. W Nowym Testamencie choćby w przypowieści o synu marnotrawnym, gdy ojciec (Ojciec!) nie wysyła doń posłańców, a cierpliwie czeka, aż syn sam zrozumie, że głupio postąpił. Ale wbrew temu, co czasem się mówi, także  w Starym Testamencie, gdy nie karze natychmiast Izraela za jego grzechy, a czeka. I reaguje dopiero, gdy ewidentnym jest, że cierpliwe czekanie niczego w postawie Izraela nie zmieni. Podobnie zresztą postępuje Bóg dziś z nami. Gdy grzeszymy, nie próbuje nas natychmiast naprostować jakąś karą. Z tego powodu zresztą niektórzy uważają, że nie jest wszechmocny albo że nie istnieje. Ale On po prostu cierpliwie czeka. Na naszą skruchę, na  to, że pójdziemy  po rozum do głowy. Czeka nieraz przez lata. A rozliczy dopiero po śmierci, w godzinie sądu...

Bez cierpliwości miłości nie ma. Jest egoizm. Zapatrzenie w siebie, własną wygodę, własny dobrostan. Kto kocha, zgadza się na dyskomfort niespełnionych oczekiwań. Bo widząc siebie widzi też drugiego człowieka. Nie tylko siebie.

Kto kocha musi być trochę jak ogrodnik, który po posadzeniu drzewka cierpliwie, nieraz latami czeka na owoce. I nawet kiedy mija czas, gdy powinno już zaowocować, a owoców jak nie było tak nie ma, nie wycina go jakby było chwastem, ale przycina, szczepi, obkłada nawozem. A jeśli nawet to nie pomaga – cóż - cieszy się choćby tylko cieniem, jaki daje.

Miłość jest cierpliwa. Naprawdę. Kto mówi „kocham”, a nie jest cierpliwy, niczego nie rozumie. Albo kłamie.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg