Wykład Ks. Prof. Jerzego Szymika
W Biblii prawda o immanencji Boga dochodzi do głosu we wszystkich tekstach mówiących o stworzeniu, o Opatrzności Bożej, o przymierzu z Izraelem. Można powiedzieć, iż cała historia zbawienia przedstawiona w Starym Testamencie jest głoszeniem immanencji Boga, którą symbolicznie wyraża obłok wiodący Izrael do ziemi obiecanej (Wj 13,21–22), Arka Przymierza, świątynia jerozolimska czy łagodny powiew (1 Krl 19,12). Ta immanencja Boga osiąga szczyt w wydarzeniu Jezusa Chrystusa: „Słowo stało się ciałem i zamieszkało wśród nas, i oglądaliśmy Jego chwałę” (J 1,14).
Osobowa obecność Syna Bożego dzięki unii hipostatycznej w Jezusie Chrystusie, czyli związek natury ludzkiej z osobą Syna Bożego, w najwyższym stopniu obrazuje Boską immanencję. Wskazują na to nie tylko słowa Chrystusa: „jeśli mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go i przyjdziemy do niego i będziemy w nim przebywać” (J 14,23), ale ponadto Jego utożsamienie się z człowiekiem: „wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, mnieście uczynili” (Mt 25,40).
To Boże przebywanie w człowieku znajduje kontynuację w historii zbawienia, jak wynika ze słów Pawła Apostoła: „czyż nie wiecie, żeście świątynią Boga i że Duch Boży mieszka w was?” (1 Kor 3,16), lub Apokalipsy świętego Jana: „oto przybytek Boga z ludźmi, który zamieszka wraz z nimi, i będą oni jego ludem, a on będzie Bogiem z nimi” (Ap 21,3).
Co szczególnie godne podkreślenia – to właśnie transcendencja Boga zakłada Jego immanencję, gdyż wskazuje na zależność od Boga rzeczy stworzonych, które On podtrzymuje w istnieniu. Człowiek jest, ponieważ Bóg podtrzymuje go w istnieniu. On nieskończenie wszystko przekracza, jest Stwórcą wszystkiego, dlatego też musi „być w”, u podstaw, żeby coś istniało. Jest nieustannym źródłem życia, jest samą życiodajnością. Przez immanencję nie traci nic ze swej transcendencji, ponieważ nie jest to obecność podlegająca kategoriom przestrzeni i czasu. Stanowisko teologii chrześcijańskiej, ujmując relacje Boga wobec świata jako transcendencję i immanencję jednocześnie, przeciwstawia się zarówno panteizmowi i monizmowi, jak też deizmowi i dualizmowi.
Jesteśmy, a mogłoby nas nie być – ta świadomość stanowi podstawę głęboko pojętej religijności. Paradoksalne stwierdzenie: „jest właściwością Boga, że nie obejmuje Go to, co największe, a daje się On objąć temu, co najmniejsze”10 – zwraca bowiem uwagę na wszystko to, co małe, słabe, zakryte. Odsłania się tu tajemnica miłości Boga objawiona w Jezusie Chrystusie, który przyszedł, by „ocalić to, co zginęło” (Mt 18,11).
Historia zbawienia ukazuje relacje Boga do człowieka jako urzeczywistnianie się Królestwa Bożego na ziemi pod postacią dokonującego się wciąż zbawienia; w związku z tym współczesna teologia nadziei wskazuje na Boga jako na absolutną przyszłość człowieka, świata i dziejów i nazywa go Bogiem Przychodzącym, Bogiem z Przyszłości, Bogiem Nadziei.
W Starym Testamencie zbawcze obietnice Boga wskazują na Jego obecność w całej historii zbawienia, również w przyszłości, którą jest i będzie sam Bóg. Starotestamentalne imię Boga „Jestem, który Jestem” (Wj 3,14) bywa też interpretowane jako „Będę obecny jako ten, który będzie obecny” lub nawet „Jestem i będę obecny jako twój pomagający i zbawczy Bóg, co niech się stanie”11. Idea przyszłości zaznacza się bardzo mocno w nurcie teologii prorockiej. Używane w niej symbole i obrazy odwołują się do przyszłości, do której zmierza Izrael, przedstawiają pełnię Królestwa Bożego jako nadejście „nowych niebios i nowej ziemi” (Iz 65,17). Takiego Boga nadziei ukazuje cały Nowy Testament, reinterpretując obietnice Starego Przymierza. Chrystus przyszedł, aby „się wypełniły Pisma” (por. Łk 4,21) i sam wskazuje na swoją tożsamość z Bogiem Żywym: „Zanim Abraham stał się, JA JESTEM” (J 8,58). W końcu czasów Bóg Przychodzący stanie się „wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15,28), kiedy wszystko do Niego powróci. Apokalipsa w końcu objawia Boga jako tego, „Który jest i Który był, i Który przychodzi” (Ap 1,4).