Garść uwag do czytań na XXVIII niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Kiedy przeczytano list królowi izraelskiemu, rozdarł swoje szaty i powiedział: «Czy ja jestem Bogiem, żebym mógł uśmiercać i ożywiać? Bo ten poleca mi uwolnić człowieka od trądu! Tylko dobrze zastanówcie się i rozważcie, czy on nie szuka zaczepki ze mną?»
Lecz kiedy Elizeusz, mąż Boży, dowiedział się, iż król izraelski rozdarł swoje szaty, polecił powiedzieć królowi: «Czemu rozdarłeś szaty? Niechże on przyjdzie do mnie, a dowie się, że jest prorok w Izraelu». Więc Naaman przyjechał swymi końmi i swoim powozem, i stanął przed drzwiami domu Elizeusza. Elizeusz zaś kazał mu przez posłańca powiedzieć: «Idź, obmyj się siedem razy w Jordanie, a ciało twoje będzie takie jak poprzednio i staniesz się czysty!» Rozgniewał się Naaman i odszedł ze słowami: «Przecież myślałem sobie: Na pewno wyjdzie, stanie, następnie wezwie imienia Pana, Boga swego, poruszywszy ręką nad miejscem [chorym] i odejmie trąd. Czyż Abana i Parpar,, rzeki Damaszku, nie są lepsze od wszystkich wód Izraela? Czyż nie mogłem się w nich wykąpać i być oczyszczonym?» Pełen gniewu zawrócił, by odejść. Lecz słudzy jego przybliżyli się i przemówili do niego tymi słowami: «Gdyby prorok kazał ci spełnić coś trudnego, czy byś nie wykonał? O ileż więc bardziej, jeśli ci powiedział: Obmyj się, a będziesz czysty?» Odszedł więc Naaman i zanurzył się siedem razy w Jordanie, według słowa męża Bożego, a ciało jego na powrót stało się jak ciało małego dziecka i został oczyszczony.
Wtedy wrócił do męża Bożego z całym orszakiem, wszedł i stanął przed nim, mówiąc: «Oto przekonałem się, że na całej ziemi nie ma Boga poza Izraelem! A teraz zechciej przyjąć dar wdzięczności od twego sługi!» On zaś odpowiedział: «Na życie Pana, przed którego obliczem stoję - nie wezmę!» Tamten nalegał na niego, aby przyjął, lecz on odmówił. Wtedy Naaman rzekł: «Jeśli już nie [chcesz], to niechże dadzą twemu słudze tyle ziemi, ile para mułów unieść może, ponieważ odtąd twój sługa nie będzie składał ofiary całopalnej ani ofiary krwawej innym bogom, jak tylko Panu. To jedynie niech Pan Bóg tylko przebaczy twemu słudze: kiedy pan mój wchodzi do świątyni Rimmona, aby tam oddać pokłon, opiera się na moim ramieniu - wtedy i ja muszę oddać pokłon w świątyni Rimmona, <podczas gdy on oddaje pokłon>. Tę jedynie czynność niech Pan Bóg przebaczy twemu słudze!» On zaś odpowiedział mu: «Idź w pokoju!»
Prawda że przeczytanie całości wiele wyjaśnia? A przy tym takie kolorowe. „Zastanówcie się i rozważcie, czy on nie szuka zaczepki ze mną” nadaje się na świetne powiedzonko. Ale do rzeczy...
Elizeusz uzdrawia poganina. I to jeszcze sługę narodu, który organizował łupieżcze napady na Izraela. To ważna myśl. Boży pomazaniec – a więc i poniekąd sam Bóg - nie jest obojętny wobec niedoli „obcych”. Tak naprawdę nikt nie jest dla Niego „obcy”.
Ważniejsze jednak jeszcze coś innego, co w kontekście Ewangelii tej niedzieli wysuwa się w tym czytaniu na plan pierwszy. Naaman umiał być wdzięczny. Skoro został uzdrowiony odpowiedział uznaniem za Boga tego, którego mocą uzdrowił go Elizeusz. Dlatego chce ziemi w workach – na niej, cząstce ziemi prawdziwego Boga będzie temu Bogu składał ofiary. Normalne? Niby tak. Jak pokazuje Ewangelia tej niedzieli i nasze codziennie życie, niekoniecznie jednak zawsze tak jest. Wdzięczność Bogu za otrzymane łaski nie jest normą. Przynajmniej nie wdzięczność, która trwa dłużej niż słowa dziękczynienia. Pod tym względem niejeden „obcy” (czyli ten, kto stał daleko od Boga, ale się nawrócił) może nas zawstydzić.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |