Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol
44. Być sobą
Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe (Rz 12, 2).
Moda! Otaczający nas świat zda się być nieustanną rewią mody. Zachwyca się nowościami, hołduje naśladownictwu, czapkuje wszelakiego rodzaju dyktatorom mody. Nie użyłem słowa „dyktator” w żadnej przenośni. Przecież właśnie tak mówi się o słynnych projektantach damskich i męskich strojów. Czasem wielce zdumiewających. Ale kto dyktuje modę innego rodzaju, tę nie-odzieżową? Modę na styl życia – dobrze, jeśli „zdrowy” bądź „ekologiczny”. Modę na zmieniające się style młodzieżowej „muzyki”. Modę na kolor samochodu. Modę na całowanie się na ulicy. Modę na dorabianie na emeryturze. Modę na narzekanie na... (tu można dopisać nazwisko aktualnie obciążonego polityka). Modę na jedno dziecko w rodzinie (bądźmy szczerzy, to nie tylko trudne warunki ekonomiczne, to głównie moda). Modę na popisywanie się „komórką”. Modę na... Oj, pomieszałem różne sprawy, ale moi wierni czytelnicy wiedzą, że nieraz czynię to z rozmysłem.
Moda – to uleganie magicznej formule „Nowość!!!”. Jeszcze lepiej, gdy okrzyk zostanie wydany po angielsku „New!!!” Nowość tak rozumiana zakłada, że postęp jest wszystkim. A co najmniej, że jest tak doskonały, że bez zmrużenia okiem można stawiać na „nowe” jako na „lepsze”. Może i coś w tym jest, jeśli przez postęp rozumieć tylko postęp technologiczny. Choć i to nie zawsze. Bo „nowoczesne” produkty bardzo często różnią się od tradycyjnych tylko tak zwanymi „bajerami”. Ale w dziedzinie najważniejszej dla człowieka, na gruncie moralności, nowości bywają co najmniej ryzykowne. Dlaczego? Po prostu dlatego, że nie można bezkarnie manipulować światem ludzkich wartości. One są nienaruszalne, tak jak nienaruszalna jest natura człowieka.
Moda – to uleganie pokusie naśladownictwa. A to jest dziwna pokusa wikłająca człowieka w sprzeczności. Bo z jednej strony człowiek pragnie być zauważany, postrzegany jako konkretna osoba: ja, a nie ktoś inny. Z drugiej strony pragnie upodobnić się do tłumu, nie być „tym innym”. Na dodatek cienka jest granica między naśladownictwem a małpowaniem. Po przekroczeniu tej niewidocznej i niewymiernej granicy lawinowo narasta zagrożenie złem. Przede wszystkim złem moralnym. A więc tym najgorszym. W tym najgorszym najgorsze jest to, że zło zostaje ogłoszone dobrem. Wynaturzenie – normalnością. Słabość zostaje okrzyknięta powodem do dumy, a przewrotność domaga się hołdów. A wszystko pod dyktat mody. Świat staje na głowie.
Chrześcijanin zaś chce być sobą. Sobą zakorzenionym w głębi ludzkiej natury. Bo wie, że otrzymał człowieczeństwo jako wielki dar i zadanie. I że odnajdywanie głębin człowieczeństwa zbliża go do Boga – wszak Bóg stał się człowiekiem! To przecie fundamentalna teza chrześcijańskiej wiary. Jeśli świat goni za tym, co modne, chrześcijanin bierze całkiem serio słowa Apostoła Pawła: Nie bierzcie wzoru z tego świata! Wśród świata – ale zawsze jest sobą. Człowiekiem. Człowiekiem, który wie, że bez ustanku musi się odnawiać – nie przez modne nowinki, lecz przez sięganie głębi swej natury. Natury skomplikowanej, bo to i ciało, i duch. I życie ziemskie, i powołanie do wieczności. I wzloty mistyczne, i ciągoty cielesne. Wszystko to współtworzy jego ludzką naturę. Przemieniajcie się przez odnawianie umysłu – napomina Apostoł. Chrześcijanin bardziej od nowinek modnego świata ceni duchową odnowę samego siebie. Owszem, to jest trudniejsze, a nawet bardzo trudne. Łatwiej jest płynąć z prądem. Łatwiej ulegać modzie. Ale czy można samego siebie bez końca upiększać „bajerami” dyktatorów świata? Czy warto zamienić się w kościstą i bez twarzy modelkę z wybiegu na paryskich salonach mody? Myślę, że stokroć bardziej warto umieć rozpoznawać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe. Na tej drodze łatwiej odnaleźć samego siebie. Czy trzeba więcej, aby być sobą?
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |