Jest to fragment rozdziału z książki "Religie starożytnego Bliskiego Wschodu", który zamieszczamy dzięki uprzejmości i zgodzie Wydawnictwa WAM :.
Natomiast jej pojawienie się we wspomnianym opisie z Księgi Królewskiej związane jest z przydaniem jej przez deuteronomistycznego redaktora (koniec VII w. p.n.e.) znaczącej roli w procesie formowania się monarchii izraelskiej. Według niego zajmowała ona pod koniec X wieku ważną pozycję - była potężnym miastem umocnionym przez Dawida i rozbudowanym przez jego syna, Salomona, głównym ośrodkiem władzy, w którym znajdował się kompleks pałacowy i świątynny. Deuteronomista nie omieszkał więc uczynić z niej najważniejszego celu ataku Egipcjan i odnotować, że Szeszonk wywiózł z niej ogromne łupy, między innymi „wszystkie złote tarcze, które sporządził Salomon" (1 Krl 14, 26).
Ten epizod z dziejów ludów zamieszkałych pod koniec X wieku p.n.e. centralny płaskowyż w Kanaanie pozwala inaczej przedstawić relacje pomiędzy Izraelem a Juda niż czyni to Biblia, która podąża za koncepcjami deuteronomistycznymi, a później kapłańskimi z końca VI i V wieku p.n.e.
Regiony zajmowane przez te społeczności dzieliły istotne różnice. Nie istniała jeszcze pośród ich ludności wspólna świadomość narodowa i religijna. Do najazdu Szeszonka dominującą pozycję zajmowała bez wątpienia północ, która próbowała sobie podporządkować południe. Po tym wydarzeniu role się zmieniły. Juda za zgodą Egiptu lub bez niej, widząc osłabienie pomocnego sąsiada, próbowała przejąć nad nim kontrolę. Niewykluczone, że ożyły wówczas dawne animozje, znajdujące swe echo w opowiadaniach o Saulu i Dawidzie. Jednocześnie pamięć o tym, że w początkach dynastii dawidowej Jerozolima zyskała zwierzchność nad północą, poza tradycyjnymi granicami Judy, mogła zrodzić przekonanie, że istniała „zjednoczona monarchia" Izraela, której stolicą stała się Jerozolima, skąd rządził nią Dawid. Tu też deuteronomista zlokalizował już za dni rządów jego syna, Salomona, świątynię, której przypisywał nie tylko ogólno-izraelskie, ale nawet uniwersalne znaczenie, a wszystko to miało się stać z woli Boga. Z Jego też woli Dawid został wybrany królem, pomazańcem bożym, zastępując Saula, który sprzeniewierzył się bożemu powołaniu. Jego przeznaczenie nie było od początku jasne i jednoznaczne. Dopiero pod koniec X wieku p.n.e. z rywalizacji południa i północy zaczęła wyłaniać się koncepcja wspólnej tożsamości ludu Izraela związanego z dwunastoma plemionami. Niemniej jednak jeszcze przez kolejne stulecie sytuacja Judejczyków nie zmieniła się, podczas gdy północne części wyżyny, których nie dosięgła kampania Szeszonka, stała się areną wielkich przemian. Wzrosła na nich liczba ludności i powiększył się ich potencjał gospodarczy. Centralnym ośrodkiem administracyjnym przeorganizowanego państwa stało się nowe miasto zbudowane od fundamentów - Samaria, położona w północno-zachodniej części płaskowyżu. Tym razem była to stolica prawdziwego państwa z rozbudowanym systemem kontroli, liczną armią zdolną do prowadzenia podbojów, aparatem urzędniczym, rzeszą robotników i rozwiniętymi szlakami handlowymi. Stan ten powiązać należy z dynastią Omriego, która rządziła ponad czterdzieści lat w IX wieku p.n.e. Jej założycielem - jak to odnajdujemy w Biblii - był Omri, a jego następcą syn Achab, co potwierdza kilka inskrypcji.
Przekaz biblijny przedstawia ten okres jako czas podzielonego królestwa na Izrael (pomoc) i Judę (południe). Na skutek tego podziału miało dojść generalnie do osłabienia jahwizmu. Wspólnym symptomem dla obu państw było to, że ciężar odpowiedzialności za podtrzymywanie i jego rozwój spoczywał w rzeczywistości nie na kolejnych monarchach, sprawujących w nich rządy, lecz na charyzmatycznych przywódcach duchowych zwanych ogólnie prorokami (hebr. roe, choze, nawi). Z tego powodu można mówić o jahwizmie od czasu monarchii do zburzenia świątyni jerozolimskiej w 586 roku p.n.e. (tzw. okres pierwszej świątyni) jako o religii proroków. Przede wszystkim pod ich wpływem miał się on kształtować i oni wywarli na niego swoiste znamię, czyniąc jahwizm czystym monoteizmem.
Najpoważniejsze zagrożenie dla jahwizmu w państwie północnym - według przekazu biblijnego - miało pojawić się za czasów panowania króla Achaba (874-853 p.n.e.), gdy ten, pieczętując sojusz Izraela z Tyrem, poślubił tamtejszą księżniczkę Izebel. Wraz z jej pojawieniem się na dworze królewskim w Samarii zaczął rozpowszechniać się w Izraelu kult bóstw Baala-Melkarta i Aszery. Żona Achaba dążyła jednocześnie do zastąpienia nimi oficjalnego kultu Jahwe, przynajmniej na dworze królewskim. Natrafiając na podatny grunt, zwłaszcza wśród części mieszkańców królestwa, związanych tradycjami rodzinnymi w poprzednich pokoleniach z religią kanaanejską, dość łatwo i szybko, przy pomocy sprowadzonych kapłanów z Tyru, doprowadziła do rozpowszechnienia się baalizmu, przyjmowanego na fali mody lansowanej przez dwór i swoistego novum. Król, pozostając osobiście przy jahwizmie, nie mógł przeciwstawić się nowej religii, obawiając się zachwiania stabilności swej władzy. Biblijny dziejopis, charakteryzując postawę Izraelitów wobec narzucanego kultu, stwierdza, że byli oni podzieleni: jedni decydowali się odstąpić od jahwizmu, inni stawiali baalizmowi opór, cierpiąc za to prześladowania, a większość „chwiała się w obie strony" (1 Krl 18, 21). Izebel, widząc coraz większy sprzeciw podsycany przez proroków, zirytowana zdecydowanie wystąpiła przeciw nim, doprowadzając do podziału ich środowiska; jedni, między innymi prorok Micheasz, przepowiadali w imię Jahwe upadek królestwa Izraela, inni z lęku przed Izebel głosili to, co król chciał słyszeć, sprzeniewierzając się swemu posłannictwu prorockiemu. Do najgroźniejszych przeciwników baalizmu, a zarazem gorliwych obrońców jahwizmu należeli dwaj prorocy żyjący w IX wieku p.n.e.: Eliasz i jego następca Elizeusz. Obaj byli zwolennikami czystego jahwizmu, gotowi do świętej wojny z pogańskim państwem (za takie uważali królestwo Achaba i Izebel) i przeciw pogańskim bogom. Głosili przekonanie, że złamanie przymierza z Jahwe domaga się krwawej odpłaty. Z tego powodu miało dojść do upadku dynastii Omrydów, choć jej ostatni władcy próbowali uspokoić nastroje buntu przez usunięcie pewnych przedmiotów kultu pogańskiego, ale i to nie pomogło im ocalić tronu, gdy Jehu z poparciem wojska dokonał zamachu stanu i przejął rządy.
W świetle relacji biblijnej prorocy IX wieku p.n.e. przyczynili się nie tylko do uratowania jahwizmu, ale i do rozbudzenia patriotyzmu. Za normatywne uznawali te tradycje i instytucje, które zgodne były z pierwotnym porządkiem Izraela i wracając do nich, dążyli do odrodzenia państwa. Niemałą rolę odegrały wspierające ich ugrupowania rechabitów i nazyrejczyków, którzy tworzyli związki, nawiązujące do dawnej koczowniczej tradycji, powstrzymując się od pracy na roli i picia wina. Później nazyrejczykami nazwano mężczyzn poświęcających się Bogu przez specjalny ślub, zobowiązujący do niepicia wina i niestrzyżenia włosów.
Niemały też wkład w przemiany religii Izraela wnieśli dwaj charyzmatyczni prorocy z VIII wieku, Amosa i Ozeasza, po których pozostała bogata spuścizna literacka. Reagując na patologie życia społecznego, moralnego i religijnego, domagali się sprawiedliwości i obrony uciśnionych, nadając swym żądaniom autorytet boski, ponieważ zasady regulujące życie społeczne wywodzili z zapomnianego przez rządzących prawa przymierza. Domagali się także zastąpienia czystego rytualizmu w czynnościach kultowych pogłębionym życiem religijnym i bezwzględnym zaufaniem do jedynego godnego czci Boga Jahwe. Przeciwstawiali się traktowaniu kultu Jahwe na sposób fenicki czy kanaanejski. Odrzucali pogląd, że pozycja Izraela jako ludu wybranego przez Jahwe opierała się - na modłę pogańską - na pokrewieństwie, ziemi i kulcie oraz że przymierze z Jahwe zobowiązywało Go bezwarunkowo na przyszłość lub też, że zobowiązaniu wynikającemu z przymierza można było zadośćuczynić tylko przez spełnianie przepisów religijnych. Przeciwnie, nawiązując do normatywnych tradycji, widzieli podstawę istnienia Izraela w łaskawości Jahwe i w uroczystej zgodzie Izraela na uznanie jego najwyższej władzy, w odrzuceniu wszystkich innych bogów i w ścisłym przestrzeganiu jego sprawiedliwego Prawa tak w życiu publicznym, jak i prywatnym. Nie widząc jednak w postępowaniu ogółu sprawiedliwości, przepowiadali nadejście Dnia Jahwe, który miał być dniem Bożego sądu nad Izraelem i czasem wymierzenia mu kary za odstępstwo od Boga i sprzeniewierzenie się zawartemu z nim przymierza.
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |