Jezus w Indiach

Jest to fragment książki "Osobliwe opowieści o Jezusie. Analiza nowych apokryfów.", który zamieszczamy za zgodą Wydawnictwa WAM

Ostateczny wyrok w sprawie Notowicza wydano dwa lata później, w drugim artykule na łamach „The Nineteenth Century" - tym razem pióra profesora J. Archibalda Douglasa z Agry[5]. Podczas swoich trzymiesięcznych wakacji prze­śledził on trasę podróży Notowicza przez dolinę Sindh, gdzie nie odnalazł ani śladu panter i tygrysów, tak malowniczo opisywanych przez Notowicza. Douglas udał się także do Leh i do Hemis. Zasadniczą część jego artykułu stanowi wywiad z przełożonym klasztoru przeprowadzony w obec­ności emerytowanego naczelnika poczty w Leh, który roz­mowę tę tłumaczył.
Z pomocą tłumacza Douglas przeczytał książkę Notowi­cza owemu mnichowi, który z rosnącym zdumieniem słu­chał tego, co rzekomo powiedział Notowiczowi siedem czy osiem lat wcześniej. W wywiadzie oświadczył on, iż jest przełożonym klasztoru od piętnastu lat i że w tym czasie nie widziano tam żadnego Europejczyka ze złamaną nogą. Stwierdził także, iż lamą jest od lat czterdziestu dwóch i literaturę buddyjską zna dobrze, ale nigdy nie słyszał o żadnej księdze lub rękopisie, w którym padałoby imię Issa. Wy­raził również głębokie przekonanie, iż księga taka nie ist­nieje. Wedle relacji Notowicza przełożony klasztoru wygła­szał komentarze dotyczące wierzeń starożytnych Egipcjan, Asyryjczyków i Izraelitów; lama jednak stanowczo oświad­czył, że nie wie nic ani o owych ludach, ani o ich religiach. Na koniec wyraził zdumienie, iż nie ma w Europie odpo­wiednich środków, aby ukarać osobę wygłaszającą takie kłamstwa. Wywiad został spisany i poświadczony przez prze­łożonego klasztoru, Douglasa oraz tłumacza, a następnie opieczętowany oficjalną pieczęcią klasztoru. Nieco później Max Müller przeprosił łamów z Hemis za swoje wcześniej­sze insynuacje, jakoby dopuścili się oni oszustwa. Ponad wszelką wątpliwość bowiem wyszło na jaw, kto jest praw­dziwym oszustem.
Zanim jednak ów decydujący cios został zadany (w roku 1896), Notowicz zaczął wycofywać się ze swych twierdzeń. We wstępie do wydania z 1895 roku przyznał, iż nie istnieje żaden rękopis traktujący o Issie, utrzymywał natomiast, iż całą historię zaczerpnął z rozmaitych ksiąg klasztoru w He­mis. Niewiele mu to oświadczenie pomogło, ponieważ już wówczas było wiadomo, że w rzeczonym klasztorze Notowicz nigdy nie gościł. Porzucił więc rolę religijnego odkrywcy i powrócił do pracy korespondenta wojennego. Resztę życia spędził w zapomnieniu.
W przeciwieństwie do wielu fałszerzy Ewangelii Noto­wicz nie miał żadnego powodu ideologicznego, aby napisać własną wersję żywotu Jezusa. Głównym jego celem było wzbudzenie sensacji za pomocą bardziej inteligentnej wersji dzieła Mahana. Notowiczowi jednak udało się utrafić z wydaniem swej książki w czas rozkwitu romantycznego zainteresowania Indiami.

---------------------------------------------

[5] J. Archibald Douglas, The Chief Lama of Hemis on the Alleged Unknown Life of Christ, „The Nineteenth Century", t. 39 (1896), s. 667-678. Nigdy nie wyjaśniono, kto mógł być tłumaczem Notowicza, o ile w ogóle istniał jakiś tłumacz. Mieszkańcy klasztoru umiejący tłumaczyć z angielskiego lub urdu na tybetański byli tak nieliczni, iż nietrudno było przepytać wszystkich i jak się okazało, nikt z nich nie tłumaczył dla Noto­wicza. Sam lama wyznał, iż nie mówi ani po angielsku, ani w języku urdu.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | 6 | 7 | 8 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama