Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Weszli do świątyni, aby się modlić, ale tylko jeden odszedł usprawiedliwiony. I ja przychodzę do kościoła, klękam do modlitwy. Czy odchodzę usprawiedliwiona? Czy stać mnie na to, by jak celnik, całkiem szczerze powiedzieć: „Boże, miej litość dla mnie, grzesznika.”?
Choć przyznaję się do tego, że jestem grzesznikiem, często swoim postępowaniem zaprzeczam temu. Krytykując innych za ich sposób wyznawania wiary, potwierdzam, że czuję się od nich lepsza. Czyż nie jestem przekonana, że moja modlitwa, uczestnictwo we Mszy i inne praktyki religijne stawiają mnie wyżej od tych, którzy Bogu, jak się wydaje, poświęcają mniej czasu? Czy nie czuję się lepsza od tych, którzy są niepraktykujący?
Stając przed Bogiem w szczerym uznaniu swojej grzeszności, w prawdzie o sobie, mogę dopiero zacząć budować z Nim więź. Bo modlitwa ma mnie przede wszystkim zbliżać ku Niemu, pomagać wchodzić z Nim w żywą relację, a nie być okazją do przechwałek i źródłem samozadowolenia.
Pytania do rachunku sumienia:
Drogowskazy Jana Pawła II:
Istnieje pilna potrzeba, by chrześcijanie ponownie odkryli nowość swej wiary oraz jej moc osądzania kultury dominującej w ich środowisku: „Niegdyś bowiem byliście ciemnością - napomina nas apostoł Paweł - lecz teraz jesteście światłością w Panu: postępujcie jak dzieci światłości! Owocem bowiem światłości jest wszelka prawość i sprawiedliwość, i prawda.” […] Trzeba ponownie odnaleźć i ukazać prawdziwe oblicze chrześcijańskiej wiary, która […] jest poznaniem Chrystusa w wewnętrznym doświadczeniu, żywą pamięcią o Jego przykazaniach, prawdą, którą trzeba żyć. (Veritatis splendor, 88 )
Przeczytaj komentarze | 4 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
meegi:) Skrupuły?
Miłość Boża wszak bezwarunkowa.
"Miłości pragnę, nie krwawej ofiary, poznania Boga bardziej niż całopaleń”.
Oz 6,1-6
Wciąż dostrzegam jak wielką mocą jest miłość w nawróceniu moim i nawróceniu, które w łasce Bożej przyjmuje bliźni.
Miłość jest tym stopniem wzniesienia, w którym wszystko co trudne, jakby rozumem nie do pokonania, zostaje spalone, tak w ogromie działania Bożego Miłosierdzia.
Tak bardzo pragniemy tej obecności i trwania przy osobach, które dają i przyjmują miłość. Trudno się dziwić skoro to najlepszy z nauczycieli w pielgrzymce ku Bogu.
«Boże, dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy, albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam».
Łk 18,9-14
Przykład wyliczanek, kalkulacji, targowania w racjach . Łatwo można pomylić się patrząc na człowieka, co jest jego głęboką motywacją, intencją, a co jedynie plątaniem siebie i innych.
Tylko miłość czysta ma widzi dalej .
Błogosławieni czystego serca .........
Zmiłuj się nade mną, Boże w łaskawości swojej
w ogromie swej litości zgładź moją nieprawość.
Obmyj mnie zupełnie z mojej winy
i oczyść mnie z grzechu mojego.
Ps 51,3-4.18-19.20-21a
Głęboko w to wierzę, że wrażliwy człowiek odczuwa ból poranionej duszy, popełnionym grzechem. Pragnie ukojenia, Bożej łaski zmycia przewinień i oczyszczenia z grzechu. Modli się, bo pragnie zbliżenia z Bogiem. To chyba nic złego. Tak być powinno.
Czy Bóg dał prawo człowiekowi do osądzania drugiego? Nie!
Owszem, nakazał napominać (należy to robić z najwyższą delikatnością), po to, aby grzechu nie sprowadzić na siebie.
Nie mniej wrażliwa osoba potrafi zrozumieć, że lepsza, lub gorsza opinia o bliźnim to pogląd bardzo subiektywny.
Dla Boga wszyscy jesteśmy równi i jednakowo kochani.
Dbajmy więc, o czystość sumień własnych i prośmy Boga o czystość sumień bliźnich!
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.