Jezus składa mi dzisiaj wspaniałą obietnicę: „Proście, a będzie wam dane; szukajcie, a znajdziecie; kołaczcie, a otworzą wam. Albowiem każdy, kto prosi, otrzymuje; kto szuka, znajduje; a kołaczącemu otworzą.”
Jezus zapewnia, że Ojciec, który jest w niebie, daje to, co dobre, ludziom, którzy wytrwale proszą.
Czasem nie trzeba długo prosić. Czasem nie trzeba prosić w ogóle. Ale jest i tak, że człowiek prosi całe życie – i nie otrzymuje.
Czy to znaczy, że prosił o coś złego? Czy to znaczy, że nie miał wiary? Czy Jezus nie dotrzymał swojej obietnicy?
To jest tajemnica. Na pewno żadna modlitwa nie pozostaje bezowocna, gdyż Jezus nas nie okłamuje, ale nie zawsze człowiek umie rozpoznać Boży dar.
W spotkaniu z Bogiem chodzi o zaufanie. Zaufanie Jego słowu i kierowanie się Nim w swoim postępowaniu. Dlatego jeśli Jezus mówi, że otrzymam, znajdę i otworzą mi, to tak się stanie. On wie najlepiej, jak i kiedy. Potwierdzeniem tego, że ufam Jego słowom, będzie więc moje działanie: będę innym ludziom czyniła to, co sama bym chciała, by mnie czyniono.
Czytania mszalne rozważa Elżbieta Krzewińska
Post z papieżem Franciszkiem
"Prosiliście, żebym dał wam słowo nadziei. To, które mogę wam dać, brzmi: Jezus Chrystus" (17.02.2016).
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.