Wdowa z Sarepty Sydońskiej. Syryjczyk Naaman. Dlaczego akurat ich wybrał Bóg swoją łaską? Dlaczego dla nich uczynił cud, o który modliło się wielu innych? Czyż nie było lepszych? Godniejszych? Naszych?
Mieszkańcy Nazaretu wpadli w gniew. Słowa Jezusa były przecież odmową: to że byłem jednym z was nie znaczy, że macie prawo do mnie ani że należą się wam cuda, o których słyszeliście. Nie jestem "wasz".
Nie będę na wasze usługi. Nie będę was popierał dlatego, że nazywacie się "moimi". Chcecie mieć Boga na swój obraz i podobieństwo, Boga który spełni wasze życzenia? On nie jest do was podobny. Jego drogi nie są waszymi.
Jego cuda dzieją się zwyczajnie, bez trzęsienia ziemi i wielkich znaków. Dyskretnie. Jego dzieł nie dokonują wielcy tego świata. Jego cuda dzieją się na Jego słowo przekazane ustami proroka.
Jego cuda są dla tych, którzy Jemu uwierzą. Choćby i nie należeli do "swoich". Nie dla tych, którzy chcą nad Nim panować.
Na zdjęciu: Elizeusz odmawia przyjęcia darów Naamana. Autor: Pieter de Grebber (c.1600–1652/3)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.