Głupio tak – wobec ludzi – wycofać się z danej przysięgi. Co o nim pomyślą? Dostojnicy, dowódcy wojskowi, znakomitości? Ma przyznać się, że boi się jakiegoś bezbronnego człowieka? Co wtedy z jego pozycją, władzą? Zbudowana jest na strachu, czy nie przestaną się bać? I tak już nim pogardzają!
Nie chciał odmówić. Wybrał własne bezpieczeństwo, własną korzyść. Nie może się tłumaczyć: gdybym mógł, ale w tej sytuacji nie było jak. Owszem, było jak. Tylko taki wybór stanowił ryzyko. A przynajmniej mógł je stanowić.
Można budować relacje na strachu. To jednak zawsze broń obosieczna. Im silniej wywieram nacisk tym bardziej się boję tych, których tłamszę. Zawsze może znaleźć się ktoś, kto nie będzie się bał. A wtedy nawet śmierć go nie uciszy. W ustach innych usłyszę jego głos.
Im silniej naciskam, tym bardziej czuję, że nie mam odwrotu. Ale to kłamstwo, które sam sobie zakładam na szyję. Mam wybór. Zawsze mam. Mogę odmówić.
I mogę powrócić. Stracę może wiele, ale zyskam najważniejsze. Boży pokój.
borsuk1986
Chór Towarzystwa Przyjaciół Bielin "SABBATON" - Ty dasz mi pokój serca
… lecz współweseli się z prawdą. W dobie mieszania pojęć warto powiedzieć: sprawdzam.
Przeczytaj komentarze | 4 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Szczęść Boże!
Januszu diabeł bardzo precyzyjnie mota swoja ofiarę. To nie jest sprawa jednego złego wyboru. Zauważ, proszę!
Pozdrawiam i Boga proszę o oświecenie tu, gdzie kompletna ciemność(ludzka)
ta Boża wiemy, że zbawienna
Konsekwencje takiej postawy zawsze są opłakane.
Ostrze "obosiecznego miecza" powraca, zadając cios inicjatorowi, bo lękał się upokorzenia.
Takie są właśnie efekty złych wyborów.
Jezu! Oświeć mroczne zaułki naszych serc.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.