Niewielki kataklizm. W mediach twarze przerażone, zawalone domy, ludzie koczujący na ulicach. A w sercach obserwatorów, odbiorców przekazu, bunt. Czasem nawet złorzeczenie. Gdzie był Bóg? Dlaczego dopuścił? Czemu patrzy na całe to nieszczęście i nie podejmuje żadnych kroków.
Czemu? Daje NAM szansę!
Niektórzy szukają w takich chwilach wędki. Bo ludzie nie potrzebują ryby. Trzeba dać im wędkę, a rybę złowią sobie sami. Najlepiej, gdy o wędkę zatroszczą się ONI. Mają przecież władzę, środki, możliwości. My nie mamy nic.
NIC – idealny moment, by dać to, co najważniejsze. Siebie i z siebie. Tylko wprzód trzeba znaleźć siebie. Wysiłek szukania wędki zastąpić wysiłkiem szukania siebie. Ale nie siebie-nadętego-ego. Siebie-daru. Zastąpić wysiłkiem odkrywania siebie napełnionego Darem. Wystarczy szeroko otworzyć ręce, kurczowo zaciskające pięć chlebów. To niewiele czekające na szansę.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.