Poza obozem. Czyli z dala od miejsca, gdzie toczy się tak zwane normalne życie. Z dala od gwaru, codziennych obowiązków, sporów i jałowych dyskusji. Z dala od wszystkiego, co chce być twoim bogiem. Bo On jest Panem jedynym, zazdrosnym, pragnącym mieć ciebie na wyłączną swą własność. Być tylko z tobą i dla ciebie. Twarzą w twarz, chociaż jest niewidzialny. Jak przyjaciel z przyjacielem, chociaż trudna to przyjaźń.
Poza obozem. Czyli miejsce i czas. Stałe miejsce. Nie ważne gdzie. Kościół czy leśne ustronie, przydrożna kapliczka czy ławeczka na ruchliwej ulicy, przytulna izdebka czy parkowa alejka. I czas. Nie limitowany. Bo miłość nie ogranicza. Bo przyjaźń nie liczy godzin. Bo w tym miejscu człowiek doświadcza wieczności. Czyli bez-czasu.
A gdy ogarnie cię znużenie, gdy wydawać się będzie, że czekasz za długo i bezcelowo – wiedz: On był przed tobą.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.