Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »W tym czasie przyszli jacyś ludzie i donieśli Jezusowi o Galilejczykach, których krew Piłat zmieszał z krwią ich ofiar.
Dlaczego oni zginęli? Wędrowali przecież do Jerozolimy, by złożyć Bogu ofiarę. Byli pielgrzymami. Czy to nie podobało się Bogu? Czy to, co się stało, to sprawiedliwa kara za ich grzech?
Chcielibyśmy świata, w którym nieszczęścia dotykają tylko złych, a omijają dobrych. Oczywiście przy jednym założeniu: my sami zaliczamy się do dobrych. Źli są zawsze ci "inni". Jezus mówi: mylicie się. Ci ludzie nie byli większymi grzesznikami niż inni. Niż każdy z was. To co się wydarzyło nie jest karą. Ale kara jest możliwa.
Bóg jest z nami, jak zapowiedział. Jego Imię brzmi Jestem który jestem. Prof. Świderkówna wyjaśniała, że można to tłumaczyć również: Jestem dla was który jestem dla was. W tym sformułowaniu jest nie tylko odwieczne istnienie, ale i obdarowanie. On swojej łaski nie odmawia. Nikomu i nigdy.
Bóg jest cierpliwy. Czeka na owoce naszego życia. Nie unosi się gniewem, nie przychodzi by zatracać. Jest Bogiem nie człowiekiem. Czeka na każdego z nas tak samo. Tego, którego uważamy za nieskazitelnego i tego, który wydaje się nam bestią. Czeka tak samo na mnie i na mojego wroga.
Ale jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie - przypomina. Kiedy? Może za wiele lat, może za sekundę...
Na zdjęciu: ruiny wieży w Siloa. Foto: Ricardo Benevides
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.