To jest niesamowite...
To prawda...
Idźmy dalej... Wszyscy znamy opowieść o narodzinach Mojżesza. Pewna kobieta urodziła syna. Ukrywała go przez trzy miesiące, a następnie, nie mogąc dłużej go chować, wzięła skrzynkę z papirusu, powlekła ją żywicą i smołą, a następnie, włożywszy w nią dziecko, umieściła w sitowiu na brzegu rzeki. Chłopca znalazła córka faraona. Oddała go jego matce na czas karmienia, a potem, gdy chłopiec podrósł, wychowywał się na dworze faraona.
Opowieśćo narodzinach Mojżesza ma bardzo interesujące związki z dawną tradycją Wschodu, a konkretnie — z historią państwa akadyjskiego. Historia z Księgi Wyjścia do złudzenia przypomina legendę o narodzinach niejakiego Sargona Wielkiego — władcy państwa, syna pewnej kapłanki. Gdy przyszedł na świat, jego matka ułożyła go w koszyku z trzciny i puściła na rzekę. Dziecko zostało odnalezione przez Akiego, człowieka opiekującego się ogrodami. Ten wychowywał chłopca, dopóki bogini Isztar nie mianowała Sargona królem Akadu. Legenda zaczyna się takim oto wołaniem...
Ja jestem Sargon, wszechpotężny król Akadu (...).
Moja matka, kapłanka, poczęła mnie i zrodziła w ukryciu.
Ułożyła mnie w koszyku z trzciny, koszyk uszczelniła smołą.
Powierzyła mnie rzece. Wody rzeki nie wzburzyły się nade mną...
(J.B. Pritchard, Ancient Nearn Eastern Texts Relating
to the Old Testament, Princeton 1969, 119)
Jest mało prawdopodobne, by tak wiele podobieństw było dziełem przypadku. Niektórzy uczeni nazywają Sargona akadyjskim Mojżeszem. Sargon będzie założycielem i wielkim władcą Imperium Akadyjskiego, zaś Mojżesz da Izraelitom wolność i sprawi, że staną się wielkim narodem.
W kolejnych wersetach drugiego rozdziału Księgi Wyjścia przenosimy się w czasie o dobre kilkanaście lat. Kiedy Mojżesz był już młodzieńcem, pewnego dnia zabił jednego z Egipcjan. Bojąc się konsekwencji swego czynu, uciekł do kraju Madianitów, gdzie spotkał Jetrę. Ten dał mu za żonę swoją córkę, Seforę. W ten sposób Mojżesz stał się pasterzem trzód Jetry.
I w ten sposób dochodzimy do trzeciego rozdziału, czyli do fragmentu, który w liturgii Wielkiego Postu czytany jest w Niedzielę III Tygodnia roku C.
Krzak gorejący
Gdy Mojżesz pasał owce swego teścia, Jetry, kapłana Madianitów, zaprowadził pewnego razu owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego. Wtedy Mojżesz powiedział do siebie: «Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku. Dlaczego krzew się nie spala?» Gdy zaś Pan ujrzał, że Mojżesz podchodził, żeby się przyjrzeć, zawołał Bóg do niego ze środka krzewu: «Mojżeszu, Mojżeszu!» On zaś odpowiedział: «Oto jestem». Rzekł mu Bóg: «Nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg, gdyż miejsce, na którym stoisz, jest ziemią świętą». Powiedział jeszcze Pan: «Jestem Bogiem ojca twego, Bogiem Abrahama, Bogiem Izaaka i Bogiem Jakuba». Mojżesz zasłonił twarz, bał się bowiem zwrócić oczy na Boga. Pan mówił: «Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód, na miejsce Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Peryzzyty, Chiwwity i Jebusyty. Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie. Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu». A Mojżesz odrzekł Bogu: «Kimże jestem, bym miałiść do faraona i wyprowadzić Izraelitów z Egiptu?» A On powiedział: «Ja będę z tobą. Znakiem zaś dla ciebie, że Ja cię posłałem, będzie to, że po wyprowadzeniu tego ludu z Egiptu oddacie cześć Bogu na tej górze». Mojżesz zaśrzekł Bogu: «Oto pójdę do Izraelitów i powiem im: Bóg ojców naszych posłał mię do was. Lecz gdy oni mnie zapytają, jakie jest Jego imię, to cóż im mam powiedzieć?» Odpowiedział Bóg Mojżeszowi: «JESTEM, KTÓRY JESTEM». I dodał: «Tak powiesz synom Izraela: JESTEM posłałmnie do was». Mówił dalej Bóg do Mojżesza: «Tak powiesz Izraelitom: „JESTEM, Bóg ojców waszych, Bóg Abrahama, Bóg Izaaka i Bóg Jakuba posłał mnie do was. To jest imię moje na wieki i to jest moje zawołanie na najdalsze pokolenia (Wj 3,1-15).
„Pewnego razu [Mojżesz] zaprowadził owce w głąb pustyni i przyszedł do góry Bożej Horeb. Wtedy ukazał mu się Anioł Pański w płomieniu ognia, ze środka krzewu. Mojżesz widział, jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego”. Czy w Starym Testamencie nie było tak, że kto zobaczył Boga, ten musiał umrzeć?
Racja. W niektórych tradycjach zobaczenie Boga jest jakby przekroczeniem niewidzialnej granicy: przejściem ze sfery profanum do sfery sacrum, czyli czymś, czego człowiekowi czynić nie wolno. Jednak Mojżesz — jak zobaczymy później w opisie zawarcia przymierza — w wielu aspektach różni się od innych osób, którym ukazał się Bóg. Jest kimś bardzo szczególnym...
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |