Kobieta, gdy rodzi, doznaje smutku, bo przyszła jej godzina. Gdy jednak urodzi dziecię, już nie pamięta o bólu – z powodu radości, że się człowiek na świat narodził.
Z nami będzie podobnie. Na tym świecie.... No, nie powiem, bywa całkiem sympatycznie. Tak to już jednak jest, że wcześniej czy później dopadają człowieka jakieś nieszczęścia: ból po stracie bliskich, wyniszczająca choroba, starość, samotność, bieda. Gdyby nie perspektywa nieba....
Jeśli nie ma nieba, to wszelka zabawa i śmiech na tym świecie są tylko chocholim tańcem skazańców. Nic tak naprawdę nie ma sensu. Ani posiadanie, ani użycie, ani nawet przyjaźń i miłość. Jeśli nie ma nieba.... Ale jest. I jeśli tylko w Chrystusie pokładamy nadzieję, nasz najgorszy nawet ból będzie jak bóle rodzącej kobiety: zamieni się w szczęście i radość.
Z nauczania Jana Pawła II
W Piśmie Świętym znaleźć można cały zespół elementów, dostępnych bezpośrednio lub pośrednio, które pozwalają zbudować wizję człowieka i świata o znacznej wartości filozoficznej. Chrześcijanie stopniowo uświadomili sobie, jakie bogactwo kryje się na tych świętych stronicach. Ukazują one, że rzeczywistość, którą postrzegamy, nie jest absolutem: nie jest niestworzona i nie zrodziła się sama. Tylko Bóg jest Absolutem. Ze stronic Biblii wyłania się ponadto wizja człowieka jako imago Dei, która zawiera konkretne wskazania dotyczące jego istoty i wolności oraz nieśmiertelności jego ducha. Skoro świat stworzony nie jest samowystarczalny, to wszelkie złudne poczucie autonomii, ignorujące zasadniczą zależność każdego stworzenia - w tym także człowieka - od Boga, prowadzi do dramatów, które udaremniają rozumne poszukiwanie harmonii i sensu ludzkiego istnienia. (Fides et ratio 80)
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.