Apokalipsa dziś: Chrystus osądza i osądzi

Bóg nie karze? No... Do Kościoła w Tiatyrze Chrystus mówi co innego.

Czym była, był? A może trzeba by powiedzieć czym była w przeciągu historii Kościoła, a  bywa i dziś? W każdym razie, upraszczając... To pogląd... filozoficzny? Religijny? Mniejsza o kwalifikację. Niejednorodny, ale jego cechą charakterystyczną był (jest) silny dualizm dobra i zła. Nieraz wręcz posuwający się do twierdzenia, że istnieją walczący ze sobą o wpływy bóg dobra i bóg zła. Areną tej walki jest świat i oczywiście też człowiek. Jego dusza to dobro, ciało, to samo zło (przypomnijmy: w Księdze Rodzaju Bóg stwarzając świat widzi, że wszystko co stworzył, materia też, są dobre). Człowiek jest tego nieświadomy. Jest jak śpiący. I trzeba go obudzić: oświecić go (stąd gnostycy uważali się za „oświeconych”), dać mu „wiedzę”, czyli gnozę (od greckiego gnosis – wiedza, poznanie) właśnie, by świadomie w tej walce wziął udział. By opowiedział się po stronie ducha, a to, co materialne – łącznie ze swoim ciałem – zniszczył. Obojętnie czy przez surowe umartwienia czy... przez rozpustę i hołdowanie wszelkim uciechom cielesnym.

Sęk w tym, że pewnym zakresie poglądy gnostyków były bliskie temu, w co wierzyli chrześcijanie. Walka w tym świecie dobra i zła, potrzeba „oświecenia” przez przyjęcie chrztu, przyjęcie „gnozy chrześcijańskiej” czyli Ewangelii, odrzucenia wszystkiego co złe... Ba, Paweł pisał przecież, że trzeba walczyć z ciałem, z tym co cielesne. Mając oczywiście na myśli grzeszne ciągoty człowieka, ale brzmiało to wszystko podobnie. Dlatego tak łatwo gnozie było podszywać się pod chrześcijaństwo. Wielu mogło – podobnie bywa dziś! – wyznawać poglądy gnostyckie, nie chrześcijańskie, wcale nie zdając sobie z tego sprawy! Dla gnostyków zaś chrześcijanie byli maluczkimi, którzy  coś tam już wiedzą, już są na dobrej drodze, ale nie poznali sedna spraw; potrzebują jeszcze prawdziwego oświecenia, potrzebują gnozy. Czy „poznanie głębię szatana” było elementem takiej oświecającej człowieka gnozy?  Całkiem możliwe. Brzmi to w każdym razie podobnie. W świetle „gnozy” udział w hedonistycznym i rozpustnym kulcie bożków też nie był przecież czymś złym; był raczej niszczeniem zła, jakim jest ciało, cielesność...

Bóg jednak karze. Czasem i w tym życiu

I mówi dalej o prorokini „Jezabel”, Chrystus, Syn Boży, który wszystko widzi, wszystko zna i ma wielką władzę.

Dałem jej czas, by się mogła nawrócić,
a ona nie chce się odwrócić od swojej rozpusty.
Oto rzucam ją na łoże boleści,
a tych, co z nią cudzołożą - w wielkie utrapienie,
jeśli od czynów jej się nie odwrócą;
i dzieci jej porażę śmiercią.
A wszystkie Kościoły poznają,
że Ja jestem Ten, co przenika nerki i serca;
i dam każdemu z was według waszych czynów.

Chrystus daje czas.... „Jezabel” nie chce jednak odwrócić się od „swojej rozpusty”. Tu należy rozumieć ją raczej w przenośni, jako niewierność wobec Chrystusa, a oddawaniu czci bożkom. Dlatego rzucona zostaje na łoże boleści. To choroba? Niewykluczone. Jej zwolenników zaś spotka nieokreślone bliżej „wielkie utrapienie”; a jeśli tego ostrzeżenia nie posłuchają, nie odwrócą się od trzymania się nauki „Jezabel”, czeka ich śmierć. Dosłownie, śmierć cielesna? Śmierć rozumiana jako odejście od wiary, zamykająca drogę do życia wiecznego? Śmierć w sensie wiecznego potępienia? Stwierdzenie, że „wszystkie Kościoły poznają” wyklucza raczej tę ostatnią możliwość, bo czy kto potępiony czy nie, nie wiemy. A to co spotka tych, którzy się nie nawrócą, ma być jasnym znakiem dla innych Kościołów. Chodzi więc o jakąś karę doczesną.

I dalej „widzę” – przypomina Chrystus. Mam wzrok przenikliwy. Widzę nawet to, co dla ludzkich oczu zakryte. Poznaję co jest „w nerkach i sercu człowieka”, czyli w jego wnętrzu. Znam jego najskrytsze tajniki. I każdemu oddam według jego uczynków.

Właśnie: uczynków. Wiara się nie liczy? Nieszczęsne to rozdzielania wiary i uczynków. Tak naprawdę chodzi o to, że wiara nie może być tylko aktem czysto teoretycznym, musi iść za nią życie; muszą iść za nią uczynki. Te uczynki właśnie świadczą o tym, jaka jest naprawdę wiara człowieka. Jeśli – w tym wypadku – chrześcijanie uczestniczą w pogańskim kulcie, to znaczy, że ich wiara w Chrystusa to tylko czcze słowa.

Zauważmy jeszcze: już rzucając „Jezabel” na łoże boleści, a tych, którzy idą za jej nauką „w wielkie utrapienie” Chrystus każe ich za odstępstwo. Karze dając szansę na nawrócenie. W końcu jednak osądzi każdego. Każdemu „z nas” da według naszych uczynków. Chrystus mówi tu wyraźnie: każdy zostanie kiedyś osądzony.

«« | « | 1 | 2 | 3 | 4 | 5 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Reklama

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama