Tragiczna sytuacja – ojciec chorego dziecka sam nie umie mu pomóc, a kiedy ma okazję prosić o łaskę uzdrowiciela, brakuje mu wiary. Tak bardzo go przypominamy…
Jezus mówi prawdę temu człowiekowi: nie masz dość wiary. A on, jak czytamy, w odpowiedzi „zaraz zawołał”. Czy i w tym jesteśmy do niego podobni? Wówczas, gdy jesteśmy słabi, choć powinniśmy być silni? Kiedy odzywa się w nas nie nadzieja, a rozpacz, kiedy przez nasze czyny prześwituje powierzchowność, nie głębia?
Każda akcja wywołuje reakcję – czy nie tak nas uczono? Czy więc nasze doświadczenie świata, okoliczności życia, codzienność, grzech, śmierć – skutkują takim wołaniem, żarliwą modlitwą? Uznaniem w Bogu Boga?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.