Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Obydwie historie, sprzedanego do niewoli Józefa i przypowieść o dzierżawcach winnicy, trudno nazwać cudem. Choć do wspominania cudów zostaliśmy zaproszeni w refrenie Psalmu. Więcej, w ludzkiej, nie znającej dalszego ciągu, ocenie można wręcz mówić o barbarzyństwie.
Historia, jakich wiele w Starym Testamencie i opowieściach Jezusa. A jednak to rozmnożenie grzechu, słabości, nieprawości, wskazuje na nieodwołalność Bożego planu miłości. Bezwarunkowej. Bo choć na koniec przypowieści właściciel przybywa wytracić rolników, ostatecznie wiara wskazuje na inny koniec. Kamień Golgoty staje się kamieniem węgielnym, zabity Syn zmartwychwstaje, grzesznikom odpuszcza się grzechy, nawróconemu rolnikowi na powrót zostaje powierzona winnica, a skazani na zabranie im królestwa stają się jego dziedzicami.
Dlatego, mimo wszystko, wspominamy cuda głęboko wierząc, że Bogu niespecjalnie przeszkadza ludzka słabość. Że z największego zła wyprowadza dobro. Że to zło, którego człowiek się lęka, dla Niego jest zaledwie preludium do czegoś większego, piękniejszego, do ostatecznego zwycięstwa Jego miłości. Zatem wspominajmy cuda, które Pan Bóg zdziałał.
Rachunek sumienia