„Badacie Pisma, ponieważ sądzicie, że w nich zawarte jest życie wieczne: to one właśnie dają o Mnie świadectwo. A przecież nie chcecie przyjść do Mnie, aby mieć życie” – mówi Jezus do przywódców Izraela. Ciekawy zarzut. I dość znamienny. Można czytać, badać, poszukiwać, ale znajdując... nie chcieć znaleźć. Tak jak owi przywódcy Izraela: woleli badać dalej pisma proroków niż rozpoznać w Jezusie tego, którego prorocy zapowiadali...
Czyż dziś nie bywa podobnie? Wiele mądrości, wiele erudycji, łatwości w szafowaniu wiedzą o takiej czy innej koncepcji, ale gdy chodzi o przyjęcie tego, co proste i oczywiste.... Nie, nie pasuje. Więc dalej szukamy, rozważamy, dalej chwalimy się erudycją. A tych, którzy przyjęli Jezusa tak po prostu, wyśmiewamy jako prostaków, którzy niewiele wiedzą, mało czytali i tak dalej...
Ja też muszę się strzec. By z poszukiwań i badań nie zrobić bożka, którego kult usprawiedliwi niechęć wcielania w życie tego, czego uczył Chrystus. Bo łatwiej czcić ulanego przez siebie cielca, który niczego nie wymaga, niż Boga, który wzywa do nawrócenia.
Rachunek sumienia
Dodaj swój komentarz »