Jezus rozsyła po dwóch. Mają iść bez chleba, torby, pieniędzy w trzosie. Mają przyjąć co im dadzą i nie wybrzydzać. I mają wypędzać złe duchy oraz namaszczając olejem uzdrawiać.
Tak dziś też by trzeba? W noc gdy został pojmany Jezus jakby zmienił zdanie. Kazał uczniom dokupić jeszcze miecz... Bo nie chodzi o to, by głosić Ewangelię na wariata. Bardziej o to, by sprawy materialne nie przeszkadzały w jej głoszeniu. By brak odpowiednich środków nie był pretekstem, aby nie ruszyć się z miejsca.
Najbardziej jednak poruszające: czy dziś powołani, posłani, nie powinni wypędzać złych duchów i namaszczając olejem uzdrawiać? W sumie to robią. Nie tylko przez spektakularne dzieła podczas ekstatycznej modlitwy czy podczas głośnych egzorcyzmów. Także w konfesjonale, także namaszczając olejem w sakramencie chorych. Efekty... Od Boga to wszystko zależy. A On wie wszystko. Także to, na ile ta posługa skuteczna...
Tak, być chrześcijaninem, to być trochę z innego świata...