Portret chrześcijanina

Te krótkie, wypływające z treści Ewangelii rozprawki mogą pomóc czytelnikom w refleksji nad naszym chrześcijańskim esse et agere – być i działać. abp Alfons Nossol

 

74. Jeden Chleb i jedno Ciało


Zresztą osądźcie sami to, co mówię: Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czy nie jest udziałem we Krwi Chrystusa? Chleb, który łamiemy, czyż nie jest udziałem w Ciele Chrystusa? Ponieważ jeden jest chleb, przeto my, liczni, tworzymy jedno Ciało. Wszyscy bowiem bierzemy z tego samego chleba (1 Kor 10, 15 - 17).


Człowiekiem nie jest się w pojedynkę. Potrzebni byli rodzice. Potrzebni są ludzie wokoło mnie. Ilość powiązań jest niezliczona. Chrześcijanin wie o tym i akceptuje te zależności, wszelako odnajduje ich głębszy sens w osobie Jezusa. Nie tylko wedle zasady „przyjaciel mego przyjaciela jest moim przyjacielem”. Motyw psychologiczny znaczy wiele i jest ważny. Dzięki niemu można się wznieść ponad różnice społeczne, rasowe i kulturowe. To zawsze wyzwalało ogromne siły w przeprowadzaniu przez chrześcijan wspólnych dzieł. Ale jest motyw sięgający głębiej. Chleb, który łamiemy – pisze Apostoł – jest udziałem w Ciele Chrystusa. Innymi słowy – wyrastamy z jednego pnia. Związani jesteśmy na płaszczyźnie istnienia, aż do głębi naszej egzystencji. Nie tylko istnienia jako chrześcijanie, ale w ogóle zaistnienia na świecie, a nawet zaistnienia samego świata. Chrześcijanin pamięta słowa Ewangelii wg św. Jana: „Na początku było Słowo... wszystko przez Nie się stało...” (J 1, 1-3). I słowa Listu do Hebrajczyków: „...Bóg przemówił do nas przez Syna, ...przez Niego też stworzył wszechświat” (Hbr 1, 1n). Jest to więź wszystkiego i wszystkich z Synem Bożym, z Jezusem. Więź zakotwiczona w dziele stworzenia i niezależna od tego, czy o niej wiemy czy nie. Tym mniej zależna od tego, czy ją ktoś uznaje czy nie. Chrześcijanin tę więź nie tylko uznaje, ale pragnie ją pogłębiać. Jak?
Na drodze sakramentalnej. Jezus uczynił znakiem swej obecności niepojętą (dlatego potrzebna wiara!) rzeczywistość Eucharystii: chleb i wino, które błogosławimy. Spożywając ów Chleb i pijąc to Wino jednoczymy się z Jezusem, przez którego „wszystko się stało”. Odnajdujemy i pogłębiamy swój z Nim związek. Można powiedzieć, że zaczynamy nie tylko intensywniej żyć, ale nawet intensywniej istnieć. Nie każdy z osobna – ale jako powiązana setkami wzajemnych splotów rodzina. Rodzina? Apostoł używa mocniejszego stwierdzenia: My, liczni, tworzymy jedno Ciało. Powtórzy tę myśl kilka stron dalej, gdy napisze: „Jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami” (1 Kor 12, 27). Dlatego jedność chrześcijan to więcej niż zgoda i przełamywanie podziałów. To przeżywanie swego życia tak, by dole i niedole innych ludzi, ich radości i smutki, wreszcie ich wieczne zbawienie były dla mnie tak ważne, jak moje własne. A to jest miłość. Śpiewamy w pieśni sięgającej apostolskich czasów: „Jak ten chleb, co złączył złote ziarna, tak niech miłość łączy nas ofiarna”.

 

Spis treści :.

 

«« | « | 70 | 71 | 72 | 73 | 74 | 75 | 76 | 77 | 78 | 79 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama