On grzechu nie popełnił. Dlatego nie potrzebował chrztu. Potrzebowały go wody, by mogły nabrać „mocy uświęcenia”.
Sam będąc znakiem nie potrzebował znaku Gołębicy. Potrzebny był uczniom, by w Synu Człowieczym uznali Syna Bożego.
Jego pokarmem była wola Ojca. Dlatego nie potrzebował głosu z nieba. Potrzebny był nam, byśmy poszli Jego śladami.
Nie mając nic dostaliśmy wszystko. Z Jego pełności „łaskę po łasce”. Bez wyciągania ręki napełniono ją „miarą obfitą i utrzęsioną”. Potrzeba tylko jednego. Byśmy nie stawiali oporu. Byśmy – jak Jan – ustąpili. Zatwardziałość serca zamieniając na wdzięczność.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.