Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; sami nie weszliście, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli.
No właśnie. Sami nie skorzystali, ale zazdrośnie strzegąc klucza nie pozwolili wejść innym. Co to może znaczyć?
Gdy chodzi o uczonych w prawie pewnie o to, że niewłaściwie interpretowali Pisma na pierwszy plan wysuwając drobiazgowe zachowywanie przepisów prawa. I nie tylko pomijali przy tym jego ducha, ale i nie dopuszczali myśli, że ważniejszy od Prawa może być Mesjasz. Mesjasz, który im tę koncepcję wywróci do góry nogami.
A gdy chodzi o nas? No cóż... Są wśród nas tacy, którzy w swojej interpretacji chrześcijaństwa na pierwszy plan wysuwają tę czy inną sprawę a inne pomijają tak, że tworzą w ten sposób karykaturę prawdziwej Ewangelii. Ot, „zapomnienie”, że władza ma być służbą. Także władza rodzicielska. Czy panoszący się nad swoim otoczeniem i zasłaniający się wolą Boża „władca” może kogokolwiek pociągnąć do Ewangelii? Nie, raczej od niej odstrasza. A potem się dziwi, że owi ludzie odrzucają Jezusa.... Nie zauważył, że to on stoi na ich drodze do spotkania z Jezusem, że sam nie pozwala im się w Nim spotkać...
Biada wam, uczeni w prawie...
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.