Nie wystarczy lament, nocowanie w worach i post. Trzeba zwołać „święte zgromadzenie”. Róg na Syjonie, Psalmy, hymny, pieśni pełne Ducha, pod wpływem łaski śpiewając Bogu i wypatrując dnia Jego nadejścia.
Bo lament, nocowanie w worach i post to oczyszczanie domu. Święte zgromadzenie to napełnianie go życiem. Bożym życiem. By duch nieczysty, przybywszy z innymi siedmioma, złośliwszymi, niż on sam, nie zastał go pustym. Czystym, wymiecionym, ale pustym.
Tylko dom wypełniony chwałą Bożą się ostoi. Tylko lud ożywiony Jego Duchem jest ludem mocnym. Tylko pociągnięci przez Ukrzyżowanego zwyciężają tym zwycięstwem, jakim jest nasza wiara.
A my? My na pustyni. Życie to czas próby. Czas kształtowania postaw i charakterów.
Wrzucenie do szufladki mocno utrudnia nawrócenie. I zaszufladkowanemu i szufladkującemu.
Garść uwag do czytań na XXVI niedzielę zwykłą roku C z cyklu „Biblijne konteksty”.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.