Na 4 Niedzielę Adwentu C z cyklu "Wyzwania".
więcej »Przepiękne spotkanie. Jezus, kobiety i to zwyczajne, bez patosu „witajcie”. Co działo się w ich sercach? Można tylko próbować sobie wyobrazić. Mówią jednak wiele ich gesty. To że objęły jego nogi – czyli uklękły przed Nim – to że Mu się pokłoniły. Wielka radość zapewne. Ale chyba i wyraz wiary: tak, Ty naprawdę jesteś Bogiem.
W tej radości ze spotkania uczestniczę dziś i ja. Przecież między innymi dzięki świadectwu tych kobiet ja też dziś mam nadzieję na zmartwychwstanie i życie wieczne. Zastanawiam się tylko...
Jezus nie stwarzał dystansu. Odezwał się do nich tak zwyczajnie, po ludzku. One jednak potraktowały Go chyba z większym niż do tej pory szacunkiem. A ja? Jezus i w relacjach ze mną nie narzuca jakiegoś dystansu. Do tego by się modlić nie trzeba nie wiadomo jakich przygotowań, można też tak zwyczajnie karmić się Nim, ukrytym pod postacią Chleba. Ale ten zaszczyt powinien skłaniać mnie do okazywania Mu jak największego szacunku. Tak, w gestach też. Ale przede wszystkim w życiu. W stylu życia, którym pokażę, że nie jest dla mnie tylko mądrym, ale omylnym nauczycielem, ale naprawdę wszechmocnym i wszechwiedzącym ogiem.
Dodaj swój komentarz »