„Pokój wam! (...) Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie Mnie i przekonajcie się: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. (...) Macie tu coś do jedzenia?”.
Widzieli Go, słyszeli, dotykali. I zobaczyli nawet, jak jadł. Szczególnie to ostatnie. Dowód na zmartwychwstanie? Tak, ale i oznaka normalności tych nowych między nimi układów. Zmartwychwstały Chrystus, który niebawem wstąpi do nieba, by zostać Panem nieba i ziemi, nie przestał być ich przyjacielem. Nie gardzi zwyczajnym, ludzkim jedzeniem...
Czemu dziś tak nie może być? Ależ w sporej mierze jest! Jezus ciągle jest blisko. Zostawił nam siebie w prostym znaku Eucharystycznego Chleba. Celebrując to święto spotykania się ze Zmartwychwstałym słyszmy jednocześnie wezwanie Piotra:
„Pokutujcie więc i nawróćcie się, aby grzechy wasze zostały zgładzone, aby nadeszły od Pana dni ochłody, aby też posłał wam zapowiedzianego Mesjasza, Jezusa, którego niebo musi zatrzymać aż do czasu odnowienia wszystkich rzeczy, co od wieków przepowiedział Bóg przez usta swoich świętych proroków”.
Przeczytaj komentarze | 1 | Dodaj swój komentarz »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >