Jest coś urzekającego w tym „Jeżeli chcę, aby pozostał, aż przyjdę, to cóż tobie do tego? Ty pójdź za Mną!”. Nie oglądaj się Piotrze, na Jana. Ty masz przed sobą inne zadanie.... Jakie?
W Dziejach, przynajmniej na ich początku, Piotr i Jan często występują razem. Wyraźnie współpracowali w głoszeniu Dobrej Nowiny. Potem ich drogi chyba się rozeszły. Nie to, że się pokłócili: po prostu podjęli inne zadania. Skierowane do Piotra „pójdź za mną” zrealizowało się dosłownie: Piotr umarł przybity do krzyża. A Jan? Jemu Bóg wyznaczył inne zadanie.
Tak, jest coś urzekającego w całej tej scenie. W tej przyjaźni uczniów i Mistrza, którzy świadomi są, że realizując Boże plany będą musieli się rozstać. Ale nad tym smutkiem rozstania unosi się nadzieja: kiedyś spotkamy się niebie.
Tak wielu pięknych ludzi w życiu spotkałem. Chciałbym, by przyjaźń, którą obdarzyliśmy siebie tu na ziemi nieraz tylko przez krótkich parę dni, w niebie mogła trwać bez końca.
Dodaj swój komentarz »