Na Boże Narodzenie - Msza w dzień - z cyklu "Wyzwania".
więcej »To, czy moja wiara jest wielka i mocna, przekonuję się w chwilach trudnych, gdy zagraża mi jakieś niebezpieczeństwo. Nie musi to być od razu ryzyko utraty życia. Wystarczą trudne chwile w pracy, w domu, obawy związane z utratą zdrowia, starzeniem się.
W życiu piękne, radosne chwile przeplatają się z tymi ciężkimi, bolesnymi. Jeśli wtedy staram się zachować pokój serca, jeśli nie wpadam w panikę, złorzeczenie, jeśli nie poddaję się lękom i strachom, to znaczy, że moja wiara naprawdę zakorzeniona jest w Jezusie.
On w moim życiu zdziałał tak wiele cudów. Tak często przychodził mi z pomocą. Nie zawiodły mnie Jego słowa i obietnice.
To właśnie doświadczenie Jego miłości i dobroci i pamięć o tych małych i wielkich cudach podtrzymuje i umacnia moją wiarę, nieustannie budzi nadzieję, rodzi coraz więcej miłości w sercu.
„Dlatego radujcie się, choć teraz musicie doznać trochę smutku z powodu różnorodnych doświadczeń. Przez to wartość waszej wiary okaże się o wiele cenniejsza od zniszczalnego złota, które przecież próbuje się w ogniu, na sławę, chwałę i cześć przy objawieniu Jezusa Chrystusa” (1 P 1,6-7).
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.