Nad ranem, kiedy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił (Mk 1,35).
Dla jednych jest to marnowanie czasu, dla innych – czas uczenia się miłości. Dla Jezusa był to czas intensywnego kontaktu z Ojcem i przygotowania do dzielenia się miłością z tymi, których nauczał, uzdrawiał, wyrzucał złe duchy i karmił.
Na tyle jesteśmy chrześcijanami, na ile potrafimy się modlić. Rodzaje modlitwy, a później jej poszczególne etapy, znaczą i określają naszą bliskość czy też oddalenie od Boga. Każdy odpowiada Bogu „zgodnie z postanowieniem swojego serca i osobistą formą swojej modlitwy” (KKK 2699).
Rozwój modlitwy nie dokonuje się w sposób mechaniczny, ale zależy od naszego osobistego zaangażowania i udzielania się Boga. Warto też pamiętać, że każdy uczeń Jezusa ma od chrztu aż do ostatnich chwila na ziemi ma obowiązek rozwijać w sobie życie modlitwy i w ten sposób troszczyć się o własne zbawienie.
Patrząc na przykład rozmawiającego z Ojcem Jezusa warto zapytać siebie, jak wygląda moja modlitwa, ile czasu poświęcam Bogu w ciągu dnia i co mogę zrobić dziś, aby pogłębić mój kontakt z Najwyższym?
Modlitwa połączona z ofiarą stanowi najpotężniejszą siłę w historii ludzkości (św. Jan Paweł II).
Moja Rodzina Official
Co złego może się stać przyjacielowi Chrystusa? Wszystkie przygody dobrze się skończą.
Nadchodzi dzień kary? Ale jak to? Za co? Jak Bóg może się gniewać? Jak śmie?
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.