Dziś sięgam do pierwszego czytania, 2 listu Pawła do Tesaloniczan. I czytam:
W sprawie przyjścia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, i naszego zgromadzenia się wokół Niego prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi.
Pomijając styl mogłoby być napisane dziś, prawda? Wystarczy wpisać w internetową przeglądarkę stosowne słowa, by zobaczyć całe mnóstwo zapowiedzi bliskiego końca świata. W prasie brukowej na przestrzeni ostatnich kilkunastu czy nawet kilkudziesięciu lat też było ich całe mnóstwo. Ich źródłem zawsze był ktoś, kto dobrze przewidział to, co właśnie się stało, więc jeśli mówi o tym, co dopiero się stanie, to też wysoce prawdopodobne, że będzie miał rację.
Koniec świata na pewno nastąpi. Badający kosmos astrofizycy nie mają żadnych wątpliwości co do tego, że Ziemia w końcu zostanie zniszczona. Na pewno w dalekiej przyszłości, gdy zajdą procesy, które nieuchronnie zajść muszą, ale może i wcześniej, gdy wydarzy się coś niespodziewanego (w sensie że może się zdarzyć za miliony lat, ale i dziś). Ale kiedy to nastąpi – nie wiemy. I właśnie dlatego zawsze mamy być na ten dzień gotowi. Jednocześnie jednak zawsze bez obaw możemy patrzyć w przyszłość. W sumie, skoro godziny końca świata nikt nie zna, to raczej nie zdarzy się w czasie, na który ktoś wskazuje, prawda?
Przeczytaj komentarze | 1 | Dodaj swój komentarz »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >