Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się! Flp 4
Jan głosił dobrą nowinę. Każda dobra nowina powinna cieszyć i wzbudzać radość. Czy zawsze? Narzekanie, wieczne niezadowolenie, krytykowanie tylko dlatego, że ma się inne zdanie, sprawia, że dobra nowina jakby blednieje. Porównywanie, czy przypadkiem inni nie otrzymali lepszej „nowiny”, rodzi smutek i zgorzknienie. Zazdrość zabija radość, egoizm zamyka na szczęście, pycha rysuje na twarzy sztuczny uśmiech. Kiedy zatem dobra nowina prawdziwie raduje?
Wtedy, gdy potrafię cieszyć się szczęściem innych, gdy zauważam w nich dobro, gdy pomocna dłoń rodzi wdzięczność. Gdy, pomimo upadku, powstaję, kiedy pokonuję własną słabość, wyzwalam się z grzesznych uwikłań. Każde nawrócenie, dobre słowo, najmniejszy gest życzliwości radują, gdy nie doszukuję się w nich podstępu, nieszczerości i złych intencji, a kieruję się dobrą wolą i miłością.
Jezus przychodząc na świat przyniósł nam przebaczenie, pokazał ogrom swojej miłości i wskazał drogę wiodącą do szczęścia i to jest najpiękniejsza dobra nowina. Bóg przebacza grzechy, otacza troską i kocha bez granic, a wszystko po to, bym kiedyś czerpała radość z pełnego zjednoczenia się z Nim w niebie. Na ziemi zostawił zadatek nieba, ode mnie zależy, jak wykorzystam tę szansę.
Czytania mszalne rozważa Aleksandra Kozak
Andreas Johannes Salminen
Taizé - Notre âme attend le Seigneur
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.