Z ludzkiego punktu widzenia rozmawiały o sprawach mało istotnych. Nie mówiły o samopoczuciu, zmęczeniu, nawet zagadkowości sytuacji w jakiej obydwie się znalazły. Jakby to było mało ważne, wręcz oczywiste.
Bo dla człowieka wiary to oczywiste, że Bóg jest Panem rzeczy niemożliwych, że Jego Duch działa w życiu konkretnego człowieka, a do celu prowadzi nie zawsze znanymi i utartymi drogami. Natomiast ból, zmęczenie, starość, wysiłek są jedynie ubocznym efektem zgody na Jego wybór, realizacji Jego planu, pójścia drogą Jego zamiarów, i nigdy nie są w stanie zniszczyć ani osłabić tego, co przełożona na język wyborów i czynów wiara sprawia w sercu człowieka – radości.
W tym kontekście zrozumiałym jest, że rozmowa nie krążyła wokół samopoczucia, zmęczenia, bólu porodu czy starości – spraw w sumie mało istotnych. Nie dziwi, że rozmawiały o tym, co dla nich było najważniejsze. Nie tylko w tym momencie.
Jak nie dziwi, że w gdzieś w tle toczyła się druga – choć bez użycia słów – równie ważna rozmowa.
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.