Czy prawda w ogóle nas obchodzi? Owszem, sądząc po popularności programów typu „jak to naprawdę było z tym czy tamtym” lub choćby poczytności kryminałów, wydawać by się mogło, że budzi ona naszą ciekawość… Tematy są być może banalne (co zrobiła, że tak wygląda? jaka tajemnica z przeszłości kryje się w zakamarkach „dobrego” domu?), łączy je jednak najczęściej wspólny element: odkrywanie prawdy wydaje się być tożsame z odkrywaniem słabości czy jakiegoś rodzaju oszustwa. My zresztą „wiemy” doskonale, że inni są tylko z pozoru w znakomitej kondycji, że kryje się w nich fałsz, działanie dla własnych korzyści itp., itd., długo by wymieniać!
Jak z takim sercem: przekonanym o własnej wiedzy i własnej prawości (bo przecież my byśmy nigdy aż tak!) być otwartym na prawdę? Paradoksalnie, w wierze właśnie takie serce ma przewagę. Nie, nie dlatego jakoby wiara pochwalała zło. Ale w wierze prawda jest Osobą. Bogiem, Jezusem znanym z kart ewangelii. To do Niego prowadzi Duch, Jego objawia – Tego, który oczyszcza serce. Nasze.
Wszystkie komentarze »
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.