Trudno jest wierzyć w Boże obietnice. Ta trudność nie polega czasem na koniecznym wysiłku woli (czy w życiu coś przychodzi łatwo?) lub na wątpliwościach (czy to, że nam towarzyszą, nie jest zwyczajną, ludzką cechą?). Trudność polega niekiedy na tym, że my nie rozumiemy samej Bożej obietnicy. Bo nam, pogrążonym w trudnościach, doświadczających słabości własnej i bliźnich, nam poddanym tylu zmiennym okolicznościom – obiecuje się to, co trwałe, wieczne, przekraczające ziemski horyzont.
My tego nawet nazwać porządnie nie umiemy. Niech się dzieje wola Twoja, Boże – tak. Ale co to znaczy? W jaki sposób to, co niebieskie, połączy się z ziemskim? To, co Boskie, z ludzkim? To, co nieprzemijające, z tym, co nietrwałe?
Przeczytaj komentarze | 1 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.