Wielkie zadanie, wielka odpowiedzialność. Mówi Jezus do nas, chrześcijan:

Wy jesteście solą ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi.

I za chwilę doda, że jesteśmy też dla świata światłem…

Być solą. Czyli smakować inaczej. I swoja obecnością zmieniać smak świata, sprawiać, że nie jest do bólu mdły… Jeśli już upodobniłem się do świata, to czy moja obecność w nim go zmieni?

Być światłem… Ale nie schowanym pod kocem. Takim, by ludzie patrząc na mnie mogli chwalić Boga. Jeśli udaję niewierzącego….

Nie ma co pokazywać palcem na innych. Ode mnie też zależy, jaki jest Kościół….

Modlitwa

Duchu Święty, oświecaj moje serce, bym pamiętał, że i ode mnie zależy, jaki jest ten świat. Zwłaszcza ten świat wokół mnie.