Nad ranem, gdy jeszcze było ciemno, wstał, wyszedł i udał się na miejsce pustynne, i tam się modlił. Mk 1
Jezus, mimo zmęczenia, zawsze znajdował czas, by rozmawiać ze swoim Ojcem. Jemu powierzał tych, których uzdrawiał i do których został posłany. Modlitwa dawała Mu siły do wypełniania woli Ojca. Jezus przyszedł do cierpiących i chorych, by leczyć nie tylko ciało, ale również uporządkować wewnętrzny nieład, by przywrócić człowiekowi harmonię. Teściowa Piotra, gdy ustąpiła jej gorączka, od razu zaczęła usługiwać swoim gościom. Bo pełne uzdrowienie polega nie tylko na tym, że powracają siły fizyczne, ale także na tym, że zaczyna służyć Bogu i innym ludziom.
Zbyt często wpatrzeni we własne cierpienie i zajęci użalaniem się nad sobą, zapominamy, by spojrzeć na nie, jak na dar, który ma nas zbliżyć ku Chrystusowi. Zapominamy, by trudności i kłopoty na modlitwie powierzać Jezusowi. On potrafi je zmienić w coś wielkiego i pięknego. Zajęci sobą nie zauważamy Bożego przesłania. Nie szukamy odpowiedzi na pytanie: Czego On nas uczy w tych wydarzeniach?
New Life'm Panie ufam Ci - NEW LIFE'm
Dodaj swój komentarz »