Kocha wszystkich..prowadzi i Mowi do kazdego--to my odchodzimy,my spowalniamy..my sie klocimy z Jego wola..my pozwalamy "usuwac"sie Jemu z naszego zycia..On niezmiennie trwa przy kazdym z nas...nie doswiadczam tej obecnosci..ale wiem ze On Jest..momentami probuje sie od Niego calkowicie odciac ..i wiem ze oszukuje sama siebie..On jest,a ja Go bardzo potrzebuje...choc nie za bardzo wiem,jak wrocic ..pomimo ze On jest blizej mnie,niz ja sama siebie ;)

Bóg kocha wszystkich. Nie wszyscy ten dar przyjmują. Gdy czuję się winny, zamykam się na miłość. Zapominam, że Bóg nie kieruje się emocjami. Jego miłość to nie ludzkie uczucie. Myślę, że wierzyć w Boga to wierzyć w Jego miłość.

A Których? Tym którym się lepiej wiedzie na świecie? I co dalej?

Bóg kocha TYLKO niektórych i zdania nie zmienię!