Przecież widział Ducha, zstępującego w postaci gołębicy i słyszał głos Ojca. Dlaczego jeszcze pytał? Nie wystarczyło spotkanie nad Jordanem?
„Kiedy cały lud przystępował do chrztu, Jezus także przyjął chrzest.” Nie miał, jak wcześniej Jan zapowiadał, wiejadła w ręku. Nie przyszedł nad rzekę z rozżarzoną pochodnią. Pojawił się jako jeden z wielu przyjmujących chrzest nawrócenia. Zapewne spotkanie nie trwało długo. Nie miał czasu na rozeznanie. Potem było uwięzienie i pytania. Było to spotkanie z Mesjaszem, czy złudzenie spotkania? Widział Posłanego, czy w zwykłym człowieku zobaczył tego, którego zawsze chciał zobaczyć? Bo tak czasem bywa, że człowiek widzi to, co bardzo chce zobaczyć. Nie to, co jest.
Zamiast odpowiedzi dostaje podpowiedź. Jezus, jak doświadczony nauczyciel, liczy na wiedzą i intuicję ucznia, na jego inteligencję.
Tak już pozostanie. Droga wiary będzie spotkaniem i pytaniem. Na ostatnie nigdy nie będzie odpowiedzi. Zawsze usłyszymy jedynie podpowiedź. Żeby nie zabrakło miejsca na zaufanie. Bogu i sobie. „Błogosławiony jest ten, kto we Mnie nie zwątpi.”
Rachunek sumienia
Czytania mszalne rozważa ks. Włodzimierz Lewandowski
Przeczytaj komentarze | 2 | Wszystkie komentarze »
Ostatnie komentarze:
Trosk mi nie brakuje, wiesz o tym, ale z Tobą są o połowę lżejsze.
Chwała Panu.
wszystkie komentarze >
Uwaga! Dyskusja została zamknięta.